Wybory do niższej izby indyjskiego parlamentu Lok Sabha nie poszły po myśli premiera Narendry Modiego. Mimo że jego Indyjska Partia Ludowa (BJP) wybory wygrała. Utraciła jednak większość w niższej izbie, którą posiadała przez dwie kadencje.
Niebezpieczne szaleństwo władzy
Nie tego spodziewał się Modi przedstawiający się jako posłaniec Boga, stawiając pod znakiem zapytania swoją „biologiczność”. Dawał tym samym do zrozumienia, że jest nieśmiertelny – co najmniej politycznie.
Czytaj więcej
Trzy państwa azjatyckie reagują na werbowanie swoich obywateli do rosyjskiej armii i rozpoczęły aresztowania sieci werbowników.
Do tej pory jedynie pierwszy premier Indii po uzyskaniu niepodległości, Jawaharlal Nehru, rządził przez trzy kadencje. Wszystko wskazuje na to, że 73-letni Narendra Modi miał zamiar pobić i ten rekord.
Wzrost gospodarczy w Indiach nie dla wszystkich
Wyniki największych wyborów na świecie, w których wzięło udział 640 mln mieszkańców subkontynentu z prawie miliarda uprawnionych do głosowania, są jednoznaczne. Nacjonalistyczna BJP zdobyła zaledwie 240 mandatów w liczącej 543 miejsca Lok Sabha. W porównaniu z ostatnią elekcją utraciła ponad 60 mandatów.