Andrzej Duda dokonał 13 maja zaprzysiężeniu nowych ministrów w rządzie Donalda Tuska. 10 maja Donald Tusk odwołał ze stanowisk w rządzie startujących w wyborach do PE: ministra aktywów państwowych, Borysa Budkę, ministra kultury i dziedzictwa narodowego, Bartłomieja Sienkiewicza, szefa MSWiA, Marcina Kierwińskiego oraz ministra innowacji i technologii, Krzysztofa Hetmana. W ich miejsce Tusk powołał, odpowiednio, Jakuba Jaworowskiego, Hannę Wróblewską, Tomasza Siemoniaka i Krzysztofa Paszyka.
Donald Tusk chwali Bartłomieja Sienkiewicza. Mówi, że w TVP można wysłuchiwać krytycznych ocen rządu
- To jest ważna chwila w historii każdego rządu, zmiana części składu Rady Ministrów to stosowny czas do pierwszego podsumowania. Rozmawialiśmy o tym dłuższą chwilę z panem prezydentem przed tą uroczystością - powiedział po zaprzysiężeniu nowych ministrów Tusk.
- Kiedy patrzę na ministrów, którzy odchodzą dzisiaj z rządu, chcę podkreślić,że wzięli na swoje barki odpowiedzialność za najtrudniejszy czas. Te pięć miesięcy, równe pięć miesięcy, kiedy sprawowali swoje urzędy, to był czas sprzątania, przygotowywania gruntu pod nową, użyję kolokwializmu „normalną" rzeczywistość - kontynuował.
Czytaj więcej
Cała ta mieszanka absurdów, nieodpowiedzialności i skrajnego partyjniactwa przed wyborami europejskimi skłania mnie do wniosku, że najpilniejszą potrzebą jest powołanie Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Polską.
- Nie muszę nikogo przekonywać jak ważnym zadaniem było przywrócenie publicznej roli mediów. Minister Sienkiewicz podjął się tego zadania. W sumie najlepszą recenzją tych pięciu miesięcy pańskiego działania panie ministrze był fakt, że właśnie w mediach publicznych możemy każdego dnia wysłuchiwać krytycznych ocen na temat działania także pana ministra, czy moich. Dziś wydaje się to czymś oczywistym, ale kiedy obejmowaliśmy swoje urzędy, kiedy pan minister Sienkiewicz zaczynał swoją pracę jako minister kultury, to wydawało się to rewolucyjnym i bardzo ambitnym zamiarem, by media publiczne stały się znów mediami wolnymi i mediami, które mogą, mają prawo także do krytycznych sądów na temat władzy wykonawczej — mówił Tusk dziękując za to byłemu ministrowi kultury.