„Dzisiaj nie widzę perspektyw zbrojnego powstania i nie wierzę w zmianę władz poprzez pokojowy protest. To nie znaczy, że warunki do nich nie dojrzeją jutro, ale nie tu i teraz” – napisał miliarder i były więzień Putina Michaił Chodorkowski.
Góra kwiatów po pogrzebie Aleksieja Nawalnego
Dyskusja zaczęła się zaraz po pogrzebie Aleksieja Nawalnego, zamordowanego w łagrze na Dalekiej Północy. Choć tak naprawdę pożegnanie lidera opozycji wciąż trwa. Mimo bowiem tego, że trumnę opuszczono do grobu w piątek, jeszcze w poniedziałek na cmentarz przychodzili ludzie z kwiatami.
Od niedzieli nie widać w ogóle grobu lidera opozycji – zniknął pod ogromną górą kwiatów. Z nich wystaje tylko szczyt krzyża.
Leżący na dalekich przedmieściach Moskwy nieużywany już cmentarz zamykany jest o piątej po południu. Część z tych, którzy nie zdołali podejść do grobu, rzucała kwiaty przez cmentarny mur. Inni w ciągu weekendu pozostawili swe bukiety na zewnątrz, formując z nich liczne kopczyki w pobliżu cmentarnej bramy. Już w nocy na poniedziałek policja zaczęła je rozrzucać.
Różne organizacje szacują, że zarówno w samym pogrzebie, jak i w ciągu dwudniowego składania kwiatów wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy ludzi. „Dziesiątki tysięcy przyszły na grób, miliony oglądały transmisję w internecie!” – pisał w sieci społecznościowej jeden z byłych współpracowników Nawalnego Leonid Wołkow.