Sprawa ciągnie się od sześciu lat. W 2018 roku Charlotte Arnould oskarżyła Gerarda Depardieu o dwukrotny gwałt. Miało do niego dojść, gdy jako 22-letnia początkująca aktorka odwiedzała dom artysty. Po obejrzeniu nagrań z monitoringu prokuratura co prawda najpierw śledztwo umorzyła, ale potem je wznowiła.
To zachęciło kolejne 13 kobiet do wystąpienia z oskarżeniami przeciw aktorowi. Co prawda nie chodziło w nich o gwałt, ale znalazły się tu zarzuty używania niewłaściwych, obraźliwych słów czy nawet dotykania części intymnych kobiet wbrew ich woli.
Czytaj więcej
Aktor Gérard Depardieu, który w 2013 roku otrzymał rosyjskie obywatelstwo, powiedział, że inwazja Moskwy na Ukrainę w lutym zeszłego roku nie zmieniła jego stosunku do Rosji.
7 grudnia francuska telewizja publiczna wyemitowała film pod tytułem „Upadek ogra”. Miał efekt bomby. Widać na nim, jak Depardieu wielokrotnie wypowiada obraźliwe opinie o swoich współpracowniczkach, w szczególności w czasie wyjazdu do Korei Północnej. Nie oszczędza też dzieci.
Nagranie skłoniło minister kultury Rimę Abdul Malak do wystąpienia z wnioskiem o odebranie Depardieu orderu Legii Honorowej. Jednak decyzję uznał za „przedwczesną” Emmanuel Macron. I ją cofnął. – To odznaczenie nie ma żadnego związku z kwestiami obyczajowymi – oświadczył prezydent.