W sobotę Andrzej Duda poinformował, że zawetował okołobudżetową ustawę przedłożoną przez nowy rząd Donalda Tuska, w której oprócz podwyżek dla nauczycieli, policjantów i innych zawodów sfery budżetowej znalazły się także 3 miliardy złotych dla mediów publicznych i ograniczenie zarobków dla prezesów państwowych spółek i agencji.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda chce wysłać Jarosławowi Kaczyńskiemu sygnał, że jak syn marnotrawny wraca i staje po stronie swego obozu politycznego w sporze o media publiczne. A zarazem bierze na zakładników nauczycieli wypowiadając wojnę rządowi Donalda Tuska.
Prezydent stwierdził, że zanim pieniądze trafią do mediów, "trzeba je najpierw rzetelnie i zgodnie z prawem naprawić„. Duda uważa, że zmiany we władzach mediów publicznych, przeprowadzone na podstawie uchwały przyjętej przez Sejm, są przejawem ”rażącego łamania Konstytucji i zasad demokratycznego państwa prawa„ i ”anarchią".
Jednocześnie Duda zapowiedział, że tuż po świętach przedstawi własny projekt ustawy, w którym znajdą się podwyżki dla „budżetówki”, dlatego apeluje do rządzących, aby w trybie pilnym zwołali posiedzenie Sejmu, na którym projekt ten będzie procedowany.
Premier Donald Tusk, który zapowiedział, że zawarte w ustawie pieniądze dla mediów zostaną przesunięte — zgodnie z przedwyborczymi obietnicami — na dziecięcą onkologię, na weto zareagował zapewnieniem, że rząd „sobie z nim poradzi”.