Czy przy świątecznym stole możemy rozmawiać o polityce i przeżyć

Partyjne podziały i spory są solą demokracji, ale nie hejt, który wkrada się miedzy bliskich, niszcząc tkankę społeczną. Czy po zmianie władzy, Polakom łatwiej będzie się różnić bez wzajemnej niechęci i nienawiści?

Publikacja: 25.12.2023 08:15

Czy przy świątecznym stole możemy rozmawiać o polityce i przeżyć

Foto: PAP/Adam Warżawa

Exposé Donalda Tuska i Mateusza Morawieckiego łączyło jedno - obaj mówili o zakończeniu podziałów społecznych i wojny polsko – polskiej. Podobne były również życzenia świąteczne obu polityków, nawołujące do zgody i pojednania. Tyle w sferze deklaracji. Czyny polityków przeczą ich słowom.

Ledwie Morawiecki zszedł z mównicy sejmowej po swoim exposé, jego przełożony Jarosław Kaczyński nazwał Tuska „niemieckim agentem”. Dla polityka posądzenie go o agenturalność na rzecz obcego państwa może oznaczać polityczną śmierć. Tak się skończyła kariera polityczna premiera Józefa Oleksego. Dzisiaj, może się wydawać, że słowa już nic nie znaczą. Prezes PiS miotał oskarżeniami wobec konkurenta bez cienia dowodu. A przecież jeszcze kilka lat temu osobiście gratulował Tuskowi, gdy został szefem Rady Europejskiej. O agenturalnych wątkach Kaczyński też nic nie mówił, gdy nadzorował resorty bezpieczeństwa w randze wicepremiera. Milczeli również szefowie służb, minister spraw wewnętrznych i członkowie sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Kaczyński nie przedstawił dowodów na oskarżenia. Politycy PiS się od nich nie odżegnali. Ale kwitów brak. Każdego można nazwać jak się chce.

Czytaj więcej

Donald Tusk reaguje na weto prezydenta: Wstyd. Andrzej Duda odpowiada

Czy rządzący przedstawią dowody na agenturalność Macierewicza

Kilka miesięcy temu politycy ówczesnej opozycji, a dziś rządzący nazwali w Sejmie Antoniego Macierewicza rosyjskim agentem. Czy nowa władza, której są częścią przedstawi teraz dowody na agenturalną działalność Macierewicza i poseł PiS straci mandat? Nic na ten temat nie słyszymy. Obie strony od oskarżeń o agenturalną działalność płynnie przechodzą do „działań sprzyjających obcemu państwu”. A to już wycofanie się z zarzutów i ich rozmydlanie. Cyrk, teatr, cyniczna gra — to widzimy. Ale o ile politycy mają grube skróty, o tyle ich wyborcy cyniczny teatr biorą na serio i zachowują się często niczym kibole przeciwnych drużyn. Politycy świadomie grają na podziały, napędzając polaryzację, która pozwala im wzmacniać się wśród swoich wyborców, pozyskiwać nowych, a mniejszych konkurentów spychać na margines.

Czytaj więcej

Sondaż: Jak Polacy oceniają prace podkomisji Antoniego Macierewicza?

Braun, Sejm, Wąsik i Kamiński, TVP

Polityka to nie gra czy serial. Nawet jeśli część emocji wśród posłów jest udawana i zachowania są rozgrywane na chłodno, to ich elektoraty dzielą się nie na żarty. Podziały są wśród przyjaciół, rodzin, znajomych, w pracy, wśród sąsiadów itd. Świąteczny czas to zawsze poligon dla rodzin, wśród których nie dominują jedynie słuszne poglądy. Każdy ma swoje, każdy ma inny punkt widzenia. Milczeć można do czasu, gdy trudne tematy podnoszone są w sposób łatwy, piętnujący i krzywdzący.

Napięcie polityczne przeniesie się do wielu domów. Jednym z głównych tematów przy świątecznych stołach będą zmiany w mediach publicznych, na czele z TVP, sprawa Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, skandal wywołany przez Grzegorza Brauna, wydarzenia w Sejmie i oczywiście zmiana władzy oraz styl, w jaki została przekazana. A to przecież tylko część tego, co się wydarzyło w ostatnich tygodniach w polityce.

Co obiecał Szymon Hołownia

Napięcie w Polsce przed wyrobami było nieznośne, po wyborach jest jeszcze gorsze. Szymon Hołownia obejmując funkcję marszałka Sejmu zapowiadał uzdrowienie życia politycznego, zmiany w Sejmie, nowy lepszy dialog. Tylko, że do dialogu potrzebne są dwie strony. Jest jak było, a może jeszcze gorzej. Życzliwość i cierpliwość Hołowni nie pomagają.

Czytaj więcej

PiS szykuje się do wyborów samorządowych. W połowie stycznia kluczowe decyzje

PiS kulturę ma za słabość, a współpracę uznaje tylko na własnych warunkach. Już po przegranych wyborach wiadomo było, że PiS będzie dążyło do zwarcia. Plan jest skrupulatnie realizowany, a wydarzenia w TVP są jego częścią. Rządzący nie są aniołkami, tym bardziej jak patrzy się na sposób przeprowadzenia zmian w publicznych mediach, ale trudno znaleźć inny szybki sposób. Spór jest na rękę Koalicji Obywatelskiej. Scena została podzielona na dobrych i złych, nie ma miejsca dla Trzeciej Drogi, Lewicy, Konfederacji. Czy jeszcze ktoś pamięta o Partii Razem?  Ten zabójczy uścisk dwóch obozów będzie coraz bardziej duszący, im bliżej będziemy kolejnych wyborów. A przed nami samorządowe, europejskie i prezydenckie.

Świąteczny test z życzliwości i cierpliwości

Partie potrzebują swoich żołnierzy, ale na wojnach zawsze są ofiary. Również tych politycznych. Czas świąteczny to test dla każdego z nas, jak bardzo jesteśmy politycznie zacietrzewieni i zaciągnęliśmy się, często nieświadomie, do jednego z obozów. Polityka to tylko część życia, wpływająca na pozostałe jego segmenty, ale nie dominująca. Można różnić się politycznie, ale zgadzać w innych sferach życia. A gdy jednak temperamenty są zbyt gorące? Może nie jest głupie to, co mówi Hołownia o życzliwości i cierpliwości. Trzeba się w nich ćwiczyć, bo spory polityczne będą zawsze, politycy przemijają, ale szkoda wraz z nimi i ich wojenkami tracić bliskich, którzy mają dużo większą wartość.

Exposé Donalda Tuska i Mateusza Morawieckiego łączyło jedno - obaj mówili o zakończeniu podziałów społecznych i wojny polsko – polskiej. Podobne były również życzenia świąteczne obu polityków, nawołujące do zgody i pojednania. Tyle w sferze deklaracji. Czyny polityków przeczą ich słowom.

Ledwie Morawiecki zszedł z mównicy sejmowej po swoim exposé, jego przełożony Jarosław Kaczyński nazwał Tuska „niemieckim agentem”. Dla polityka posądzenie go o agenturalność na rzecz obcego państwa może oznaczać polityczną śmierć. Tak się skończyła kariera polityczna premiera Józefa Oleksego. Dzisiaj, może się wydawać, że słowa już nic nie znaczą. Prezes PiS miotał oskarżeniami wobec konkurenta bez cienia dowodu. A przecież jeszcze kilka lat temu osobiście gratulował Tuskowi, gdy został szefem Rady Europejskiej. O agenturalnych wątkach Kaczyński też nic nie mówił, gdy nadzorował resorty bezpieczeństwa w randze wicepremiera. Milczeli również szefowie służb, minister spraw wewnętrznych i członkowie sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Kaczyński nie przedstawił dowodów na oskarżenia. Politycy PiS się od nich nie odżegnali. Ale kwitów brak. Każdego można nazwać jak się chce.

Pozostało 80% artykułu
Polityka
Sikorski: Zapytałbym Błaszczaka, dlaczego nie znalazł rakiety, która spadła obok mojego domu
Polityka
Sondaż: Przemysław Czarnek, Karol Nawrocki, Tobiasz Bocheński? Kto ma szansę na najlepszy wynik w wyborach?
Polityka
Gabinet polityczny Donalda Tuska po nowemu. Premierowi nie doradza już 23-latek
Polityka
Ryszard Petru o wolnej Wigilii: Łatwo się rzuca takie prezenty
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Kucharczyk: PiS nie ma idealnego kandydata na prezydenta. Powodem spory w partii