Czas świąteczno-noworoczny na przełomie 2023 i 2024 roku nie należy do najspokojniejszych w polityce. Nie tylko ze względu na ogłoszone niedawno weto prezydenta Andrzeja Dudy do ustawy okołobudżetowej oraz toczący się konflikt wokół TVP. We wszystkich partiach trwa też dyskusja dotycząca wyborów samorządowych, które odbędą się najprawdopodobniej 7 kwietnia 2024 roku. To będą pierwsze wybory po 15 października 2023 — pierwszy ogólnokrajowy test dla nowej koalicji, ale i dla nowej opozycji. Premier Donald Tusk może wyznaczyć ich datę już w pierwszych tygodniach nowego roku.
Przymiarki w PiS
W połowie stycznia — jak wynika z naszych ustaleń - PiS ma być gotowy zarówno, jeśli chodzi o kandydatów w miastach, jak i z listami do sejmików. Proces ustalania list i wyłaniania kandydatów już trwa wewnątrz partii. I tak na przykład w Warszawie mówi się najczęściej o starcie byłego wojewody, Tobiasza Bocheńskiego. Tu celem jest przede wszystkim wzmocnienie list do Rady Miasta Warszawy i doprowadzenie do drugiej tury. Warszawa siłą rzeczy jest dla PiS bardzo trudnym terenem, a partia straciła część sejmowej reprezentacji w tych wyborach do Sejmu.
Czytaj więcej
Prawie 1 milion 100 tys. Polaków w ostatnich wyborach zmieniło miejsce głosowania - wynika z rządowych danych, które poznała „Rzeczpospolita”. Do Warszawy „dopisało się” aż blisko 120 tys. osób.
W Krakowie — gdzie kampania samorządowa w przyszłym roku będzie być może najciekawsza w całym kraju — o ponownym kandydowaniu Małgorzaty Wassermann, starcie prof. Mariusza Andrzejewskiego (wykładowcy UEK) albo radnego Michała Drewnickiego, przedstawiciela nowego pokolenia polityków w krakowskim PiS. Pojawia się też w tych rozważaniach nazwisko Marka Pęka, senatora PiS, byłego wicemarszałka Senatu.
Strategiczne znaczenie
Dla polityków PiS, jak i dla polityków innych partii wybory samorządowe mają podwójne znaczenie. Przede wszystkim — jak już wspominano — to pierwszych ogólnokrajowy test dla wszystkich sił politycznych po wyborach 15 października. I część rozgrywki przed kolejnymi wyborami. Po drugie, ich wynik będzie miał wpływ na kondycję wszystkich partii. Dla PiS jako siły opozycyjnej utrzymanie władzy w jak największej liczbie sejmików, powiatów i gmin jest szczególnie ważne. - Im większe straty samorządowe, tym bardziej partia może zacząć się chwiać - mówi jeden z naszych informatorów. Dlatego PiS zmobilizuje wszystkie możliwe siły na te wybory. Tak samo — Koalicja 15 października.