– Oskarżonemu zarzucamy złożenie w dniu 13 kwietnia 2016 roku fałszywych zeznań podczas przesłuchania w charakterze świadka w warszawskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej, to jest popełnienie czynu z art. 233 paragraf 1 Kodeksu karnego – mówi „Rzeczpospolitej” prok. Szymon Banna, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. I wskazuje: – Fałszywe zeznania dotyczą złożenia podpisów na ponad 50 dokumentach, głównie na pokwitowaniach odbioru pieniędzy, ale i na zobowiązaniu do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa, które znajdują się w aktach personalnych tajnego współpracownika o pseudonimie „Bolek”.
Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia.
Jakie dokumenty znaleziono w domu gen. Czesława Kiszczaka?
Cała sprawa zaczęła się w lutym 2016 r. Maria Kiszczak, wdowa po zmarłym kilka miesięcy wcześniej generale Czesławie Kiszczaku, byłym szefie komunistycznej bezpieki, przyszła do ówczesnego prezesa IPN i zaproponowała mu, że za 90 tys. zł sprzeda dokumenty po zmarłym mężu. Miały być sensacyjne - tajne i niejawne - z okresu PRL, dotyczące m.in. współpracy Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa (SB). Na dowód przyniosła jedną z notatek zatytułowaną „Informacja opracowana ze słów T.W. »Bolek« z odbytego spotkania w dniu 16 XI 74 r.”.
Zaraz potem do domu Kiszczaków wszedł prokurator z policjantami i – jak wówczas podano – zabezpieczył dokumenty „podlegające przekazaniu IPN”. Ważyły łącznie ok. 50 kilogramów.
Czytaj więcej
Rzeczniczka IPN Agnieszka Sopińska-Jaremczak poinformowała, że Maria Kiszczak oczekiwała 90 tysięcy złotych za przekazanie dokumentów przechowywanych przez jej męża.