– Panie prezesie, przekazuję na pana ręce projekt zmiany ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli, żeby wzmocnić jej niezależność – powiedział 27 lipca prezes NIK Marian Banaś do jednego z liderów Konfederacji, Sławomira Mentzena. I wręczył mu plik kartek w czerwonym skoroszycie.
Tego dnia wystąpili na wspólnej konferencji przed siedzibą izby, by opowiedzieć się za zwiększeniem jej uprawnień. Można było jednak odnieść wrażenie, że celem konferencji było ogłoszenie poparcia dla Konfederacji przez prezesa NIK. A ponieważ jego syn Jakub Banaś ma kandydować do Sejmu z dobrego miejsca na listach tej partii, konferencja wywołała szereg negatywnych komentarzy.
Banaś zaprosił do NIK przedstawicieli klubów parlamentarnych. Do spotkania nie doszło
By uspokoić nastroje, Banaś zaprosił na wtorek 8 sierpnia na spotkanie w siedzibie NIK przedstawicieli klubów parlamentarnych. Jak już pisaliśmy, wszystkie odmówiły udziału i rzeczywiście spotkanie ostatecznie nie miało miejsca. To jednak nie koniec kontrowersji. Jak wynika z naszych informacji, w dniu konferencji Banasia z Mentzenem rzekomo przekazany w czerwonym skoroszycie projekt nie był wcale gotowy.
Czytaj więcej
Przedstawiciel żadnej partii, które są w Sejmie, nie pojawi się we wtorek w NIK, by omówić projekt nowelizacji ustawy o Izbie – ustaliła „Rzeczpospolita”. To efekt poparcia dla Konfederacji.
Potwierdzają to nasze źródła zarówno w NIK, jak i w Konfederacji. – Mentzenowi i jego środowisku zależało na jak najszybszym terminie konferencji z prostego powodu: Mentzen wybierał się na urlop – mówi jeden z polityków Konfederacji. I rzeczywiście, 31 lipca Mentzen poinformował na Twitterze: „Więc lecę znowu na urlop. Wipler, konferencja z Banasiem, Zajączkowska i Sośnierz. Do tego wywiad z Cejrowskim i okładka »Pulsu Biznesu«. To nie był zły tydzień” – napisał.