Europejska polityka AfD. „Ta UE musi umrzeć”

Radykalne skrzydło dominuje w Alternatywie dla Niemiec. Jest nacjonalistyczne, antyunijne, antynatowskie i prorosyjskie.

Publikacja: 31.07.2023 03:00

Radykał Björn Höcke na razie jest szefem AfD w Turyngii. Czy w przyszłym roku stanie na czele całej

Radykał Björn Höcke na razie jest szefem AfD w Turyngii. Czy w przyszłym roku stanie na czele całej partii?

Foto: AFP

Magdeburg, stolica wschodnioniemieckiego landu Saksonia-Anhalt. To miasto przyciągało w weekend uwagę niemieckiej opinii publicznej. Setki osób demonstrowało tam pod hasłami „Naziści precz” i „Razem przeciw skrajnie prawicowej nienawiści”.

A w magdeburskim centrum targowym odbywał się zjazd skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), która w lipcowych sondażach ma rekordowe notowania, zajmuje w nich drugie miejsce, z poparciem od 19 do 22 procent Niemców. I cieszy się, że Friedrich Merz, szef CDU – najpopularniejszego w sondażach, również opozycyjnego ugrupowania – rozpętał debatę o zakończeniu izolacji AfD przez inne partie. Na razie na poziomie lokalnym.

Zjazd był związany z przyszłorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego, choć AfD właściwie Unię Europejską odrzuca. Przynajmniej tę w dzisiejszym kształcie. – Ta UE musi umrzeć, żeby prawdziwa Europa mogła żyć – powiedział w Magdeburgu publicznej telewizji informacyjnej Phoenix Björn Höcke, lider radykalnego skrzydła AfD.

Czytaj więcej

Dylemat CDU: Współpracować z AfD czy ją zdelegalizować

To skrzydło jest w partii coraz silniejsze, właściwie w nim teraz dominuje. Dowiodły tego głosowania w czasie magdeburskiego zjazdu. Na głównego kandydata AfD w wyborach do PE wybrano większością dwóch trzecich Maximiliana Kraha, wspieranego przez Höckego. Zresztą wszystkie czołowe miejsca na liście partii obsadzili radykałowie. Niektórzy wprost opowiadają się za wystąpieniem Niemiec z Unii Europejskiej, a ci, którzy zakładają, że można w niej pozostać, to po to, by ją zmienić w twierdzę, chronioną przed napływem imigrantów.

AfD jest przeciw przekształcaniu UE w federację, co z kolei jest celem obecnego rządu niemieckiego składającego się z SPD, Zielonych i liberalnej FDP. I liczy na zmianę Unii od wewnątrz. Co, jeśli to wspomniane przez Höckego uśmiercenie dzisiejszej UE okaże się niemożliwe? Wtedy, jak głosi obecny program partii (nowy ma niedługo powstać), należy albo wyprowadzić Niemcy z UE, albo „w demokratyczny sposób” rozwiązać Unię, albo przekształcić ją w nową wspólnotę gospodarczą.

AfD najważniejszym prorosyjskim ugrupowaniem w Niemczech

Maximilian Krah jest jednym z dziesięciu posłów AfD w Parlamencie Europejskim (w przyszłorocznych wyborach partia chce mieć ich 20). Pochodzi z Drezna, stolicy antymuzułmańskiego ruchu Pegida. Specjalizuje się nie tylko w retoryce antyimigranckiej, na którą zwrócił uwagę w swoich raportach niemiecki kontrwywiad. W ostatnich latach chwalił się także bliskimi kontaktami z Rosjanami i prorosyjskimi politykami ukraińskimi.

Czytaj więcej

AfD znów rośnie. Tylko 4 pkt. proc. do lidera

Tuż przed rosyjską inwazją na Ukrainę Krah pisał w mediach społecznościowych o swojej „osobistej przyjaźni” z Siergiejem Karaganowem, kremlowskim ekspertem ds. zagranicznych. Niedawno Karaganow proponował „wyprzedzające uderzenie odwetowe” w Zachód bronią atomową, wskazując jako cel „umowny Poznań”.

Jak przypomniał tygodnik „Der Spiegel”, Krah, obecnie 46-letni, 43. urodziny obchodził razem z Wiktorem Medwedczukiem, najważniejszym prorosyjskim politykiem ukraińskim, blisko związanym z Władimirem Putinem (który jest chrzestnym jego córki). Uznany na Ukrainie za zdrajcę i aresztowany Medwedczuk trafił ostatecznie do Rosji – wymieniono go na obrońców mariupolskiego Azowstalu, co pokazuje, jak ważny jest dla Putina.

Celem AfD wyprowadzenie Niemiec z UE i NATO?

AfD stała się najważniejszym prorosyjskim ugrupowaniem w Niemczech. W sprawach wschodnich, w tym zakończenia wojny w Ukrainie na korzystnych dla Moskwy warunkach, jest gotowa współpracować nawet ze skrajną lewicą mimo jej komunistycznych korzeni i mimo jej radykalnie antyamerykańskiej retoryki. Oficjalnie AfD godzi się na to, by USA nadal były „naszym partnerem”, ale ma nim być także Rosja, a żeby to się stało faktem, trzeba „skończyć z sankcjami” nałożonymi na nią przez Zachód.

Niektórzy podejrzewają, że celem AfD jest wyprowadzenie Niemiec nie tylko z Unii Europejskiej, lecz także z NATO. Na pewno nie podoba jej się dzisiejszy pakt północnoatlantycki. Bo za bardzo zajmuje się flanką wschodnią i wysyła na nią niemieckich żołnierzy. Na dodatek AfD chciałaby się pozbyć wszystkich zagranicznych wojsk (w domyśle amerykańskich) z terytorium Niemiec.

Partia istnieje dziesięć lat, początkowo skupiała się na gospodarce – na „katastrofalnej polityce ratowania strefy euro”. Większość ówczesnych liderów opuściła AfD, gdy zaczęła ona dryfować w kierunku nacjonalizmu.

Czytaj więcej

Marek A. Cichocki: Koniec mitu stabilnych Niemiec?

Sprzeciw wobec wspólnej europejskiej waluty pozostał w programie (AfD domaga się referendum w sprawie opuszczenia przez Niemcy strefy euro, chyba że wcześniej Bundestag sam o tym zdecyduje, co przy jego dzisiejszym składzie jest oczywiście niemożliwe).

Demonstrujący na ulicach Magdeburga określali AfD mianem nazistów, mieli na myśli dominujące w tej chwili radykalne skrzydło partii. Mówiąc o „obcych”, posługuje się językiem kojarzącym się z Trzecią Rzeszą. Nie tylko zresztą mówiąc o „obcych”.

„Tęsknota Niemców za postacią historyczną, która pewnego dnia uleczy rany narodu, przezwycięży rozdarcie i uporządkuje sprawy, jest głęboko zakorzeniona w naszej duszy” – to słowa Björna Höckego, lidera tego skrzydła. Nawet wielu posłów AfD do Bundestagu nie miało pewności, czy to cytat z Höckego, czy z Adolfa Hitlera.

Höcke jest szefem partii we wschodnioniemieckiej Turyngii, gdzie AfD cieszy się największą popularnością (w sondażach ma tam 32 do 34 proc.).

Czy myśli o przejęciu przywództwa w całej AfD? – Ten temat nie ma dla mnie znaczenia – powiedział Höcke w Magdeburgu. Jest zadowolony ze swojej pracy w Turyngii. Ale, dodał, jest tam, gdzie „partia go potrzebuje” i gdzie może „jej najlepiej służyć”.

Magdeburg, stolica wschodnioniemieckiego landu Saksonia-Anhalt. To miasto przyciągało w weekend uwagę niemieckiej opinii publicznej. Setki osób demonstrowało tam pod hasłami „Naziści precz” i „Razem przeciw skrajnie prawicowej nienawiści”.

A w magdeburskim centrum targowym odbywał się zjazd skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec (AfD), która w lipcowych sondażach ma rekordowe notowania, zajmuje w nich drugie miejsce, z poparciem od 19 do 22 procent Niemców. I cieszy się, że Friedrich Merz, szef CDU – najpopularniejszego w sondażach, również opozycyjnego ugrupowania – rozpętał debatę o zakończeniu izolacji AfD przez inne partie. Na razie na poziomie lokalnym.

Pozostało 90% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala