23 lipca może się okazać przełomowym dniem w historii Unii. Jeśli umiarkowana, konserwatywna Partia Ludowa (PP) zdobędzie wtedy większość w koalicji z postfaszystowskim Vox, po raz pierwszy w trzech spośród pięciu dużych krajów Unii u władzy będzie populistyczna prawica. Na dodatek do Włoch i Polski może w przyszłości dołączyć Francja, gdzie Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen jest na fali. Nawet w Niemczech AfD bije rekordy poparcia w sondażach, choć na poziomie federalnym nie ma z kim wejść w koalicję.
Przedterminowe wybory w Hiszpanii: Demonizacja Vox
Wywodzący się z socjalistycznej PSOE premier Pedro Sánchez ma nadzieję, że Hiszpanie takiej perspektywy się przestraszą. Po katastrofalnych dla lewicy wyborach lokalnych pod koniec maja szef rządu rozwiązał Kortezy i zasadniczo przyspieszył wybory pierwotnie zaplanowane na grudzień.
Czytaj więcej
Wybory regionalne przyniosły niespodziewaną klęskę lewicy. Premier Sanchez rozpisuje na 23 lipca wybory do Kortezów.
W sześciu spośród dziesięciu wspólnot autonomicznych (Hiszpania liczy ich 17) wyborcy w takim stopniu poparli PP i Vox, że oba ugrupowania mają tu większość. Zaczęły się więc negocjacje między oboma ugrupowaniami, które dla lidera ludowców Alberto Núñeza Feijóo są dość żenujące.
Sukces wyborczy zawdzięcza on w znacznej mierze przejęciu właściwie całego elektoratu po liberalnej Ciudadanos. Teraz ci centrowi wyborcy mogą się odwrócić od PP, jeśli dojdą do wniosku, że w ten sposób otwierają drogę do władzy dla skrajnej prawicy.