Punktem wyjścia do awantury na Twitterze był artykuł portalu Interia „Byli sztabowcy PiS biją na alarm: Jesteśmy w defensywie”. W tekście m.in. przytoczono wypowiedź Marcina Mastalerka, byłego sztabowca i rzecznika Prawa i Sprawiedliwości, dla RMF FM. - Oczywiście, PiS jest dzisiaj w defensywie, przespał kilka ważnych momentów, przede wszystkim nie zareagował w żaden sposób na marsz 4 czerwca - mówił w radiu doradca prezydenta RP, który według „Newsweeka” odegrał kluczową rolę przy przyjmowaniu ustawy o komisji do badania rosyjskich wpływów - miał namówić Andrzeja Dudę do podpisu tzw. lex Tusk.
- Sztab działa od grudnia, jak słyszę. Nie wymyślił nic przez te wszystkie miesiące i nie usłyszał, że Donald Tusk od dwóch miesięcy krzyczy, że będzie szedł w marszu. (Sztab - red.) nie miał żadnej kontrpropozycji. To znaczy, że przespał - oceniał Mastalerek.
W artykule zacytowano też słowa Adama Bielana, lidera Partii Republikańskiej, byłego spin doktora PiS. Europoseł w Polsat News przyznał, że ostatnio „rzeczywiście PO uzyskała inicjatywę” i chwalił taktykę Donalda Tuska. - Chyba wszyscy zdajemy sobie sprawę, że kampanią z roku 2015 nie wygramy wyborów w roku 2023 - dodawał, zapewniając, że wynik PiS na poziomie ponad 40 proc. wciąż jest możliwy. Przekonuje o tym zresztą już od dłuższego czasu.
Czytaj więcej
Bierzemy pod uwagę samodzielny start Solidarnej Polski w wyborach parlamentarnych – Adam Bielan, europoseł, Partia Republikańska.
Do słów Mastalerka i Bielana na Twitterze odniósł się Tomasz Poręba, szef sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości. Adama Bielana nazwał „autorem przegranej kampanii z 2007 roku, opuszczającym PiS po katastrofie smoleńskiej” i „twarzą ciągnących w dół niejasności wokół NCBR”.