Ukraińskie sądy na usługach oligarchów?

W Kijowie na braniu łapówki został przyłapany przewodniczący Sądu Najwyższego. Kilkunastu innych sędziów znalazło się na celowniku służb.

Publikacja: 16.05.2023 14:58

Materiały prokuratury generalnej Ukrainy

Materiały prokuratury generalnej Ukrainy

Foto: Prokuratura generalna Ukrainy

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 447

Podczas wtorkowego briefingu prasowego szef Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) Semen Kriwonos mówił, że jest to najgłośniejsza afera w historii działalności biura (powstało w 2015 roku). Bo tym razem doszło do zatrzymania prezesa Sądu Najwyższego - Wsiewołoda Kniaziewa.

3 mln dolarów łapówki dla prezesa Sądu Najwyższego?

Jest oskarżany o przyjęcie łapówki w wysokości 3 mln dolarów. Służby ujawniły nagrania rozmów telefonicznych oraz nagranie z zdjęcia znalezionej podczas rewizji gotówki. Media ukraińskie we wtorek donosiły, że rewizje trwają też w mieszkaniach i domach osiemnastu innych sędziów. Z informacji ogłoszonej przez ukraińskich śledczych na briefingu prasowym wynika, że na celowniku służb znalazło się biuro prawne (nazwy nie podają), które świadczyło usługi prawne i współpracowano nie tylko z Sądem Najwyższym, ale i innymi sądami na terenie całego kraju. W rzeczywistości adwokaci mieli świadczyć zupełnie inne usługi i pełnili funkcję „pośredników” w relacjach ze skorumpowanymi sędziami.

W przypadku najważniejszego ukraińskiego sądu, jak wynika z informacji NABU, chodziło o m.in. wyrok, który zapadł 19 kwietnia. Śledczy nie zdradzają, o jaki dokładnie wyrok chodzi i w czyim interesie zapadł.

Czytaj więcej

Prezes SN Ukrainy: Nasze sądy będą chronić zagraniczne inwestycje

Znany ukraiński portal zn.ua, powołując się na własne źródła w NABU podaje, że chodziło o wyrok w sprawie Połtawskiego Kombinatu Górniczo-Wydobywczego (dysponuje największymi w Europie złożami rud żelaza). We wrześniu Sąd apelacyjny w Kijowie unieważnił zakup w 2002 roku 40,19 proc. akcji tego przedsiębiorstwa przez spółkę należącą do ukraińskiego miliardera Konstantina Żewago. Jest ścigany przed ukraińskie służby od 2019 roku, od miesięcy Ukraina stara się o jego ekstradycję z Francji. Według zn.ua Sąd Najwyższy właśnie unieważnił w kwietniu decyzję niższej instancji oraz pozostawił akcje we własności spółki należącej do oligarchy. Tymczasem służba prasowa miliardera wszystkiemu zaprzecza i przekonuje, że nie ma z tą sprawą nic wspólnego.

Za wcześnie na wyciąganie wniosków. Niewykluczone, że rządzący chcą podporządkować sobie Sąd Najwyższy

Rozmówca "Rzeczpospolitej" z Kijowa

- Walka z korupcją to zadanie numer jeden. To trzeba wpajać dzieciom już od szkoły podstawowej. Przecież większość dzieci wie, że nie wolno kraść długopisu czy zeszytu koledze z ławki. To samo powinno dotyczyć korupcji. Trzeba to dzieciom i młodzieży uświadamiać od najmłodszych lat – mówił Wsiewołod Kniaziew na łamach „Rzeczpospolitej” w marcu ubiegłego roku.

Upadek nadziei reformy sądownictwa Ukrainy

43-letni Wsiewołod Kniaziew był nadzieją trwającej za rządów Wołodymyra Zełenskiego reformy ukraińskiego sądownictwa. Krytykował nawet bliskich współpracowników prezydenta za zbyt dużą ingerencję w proces powołania członków Wyższej Rady Sądownictwa (WRS), organu nadzorującego działalność sędziów. Teraz służby antykorupcyjne wnioskują do WRS o odwołanie oskarżanych o korupcję sędziów. Dla Sądu Najwyższego to może oznaczać paraliż, gdyż Kniaziew od półtorej roku nie miał zastępcy.

- Za wcześnie na wyciąganie wniosków. Niewykluczone, że rządzący chcą podporządkować sobie Sąd Najwyższy – mówi „Rzeczpospolitej” jeden z dobrze poinformowanych rozmówców w Kijowie. Przyznaje jednak, że korupcja mimo trwającej od ponad roku agresji Rosji nigdzie nie zniknęła. - Myśli pan, że nasi mężczyźni, którzy wyjeżdżają do Polski nie dają łapówek komisariatom wojskowym i pogranicznikom? Mogą wspierać finansowo armię i być wolontariuszami, ale proszę ich zapytać, jak wyjechali z kraju? I nikt tego specjalnie nie potępia. Podejście do korupcji jest takie: gdy inni dają łapówkę, to jest źle, a gdy samemu się wręcza łapówkę, to jest dobrze – twierdzi nasz rozmówca.

Bez przewodniczącego pozostaje nie tylko Sąd Najwyższy. Wciąż nie wiadomo, jak z Ukrainy wyjechał były już prezes Sądu Konstytucyjnego Ołeksandr Tupicki. Był mianowany jeszcze za rządów zbiegłego do Rosji Wiktora Janukowycza na 9-letnią kadencje. Prowadził prawdziwą wojnę z prezydentem Zełenskim podważając jego decyzje aż do początku rosyjskiej agresji. Przez dziennikarzy ukraińskiej redakcji Radia Swoboda został przyłapany w marcu ubiegłego roku w Wiedniu. Jest poszukiwany przez ukraińskie organy ścigania.

Szef działającej przy prezydencie Rady Bezpieczeństwa i Obrony Ukrainy mówił w maju ubiegłego roku, że Tupicki miał być częścią rosyjskiego planu i po agresji miał „zalegalizować” powrót nad Dniepr Janukowycza. W pierwszych dniach wojny pojawiały się informacje, że Rosja sprowadziła byłego ukraińskiego prezydenta do Mińska. Stamtąd miał powrócić do kraju w przypadku, gdyby rosyjska armia nie została pobita pod Kijowem i nie musiała wycofywać się na Białoruś. Tupicki jest objęty sankcjami USA, a Sąd Konstytucyjny Ukrainy nie ma przewodniczącego.

Podczas wtorkowego briefingu prasowego szef Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) Semen Kriwonos mówił, że jest to najgłośniejsza afera w historii działalności biura (powstało w 2015 roku). Bo tym razem doszło do zatrzymania prezesa Sądu Najwyższego - Wsiewołoda Kniaziewa.

3 mln dolarów łapówki dla prezesa Sądu Najwyższego?

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Donald Trump zmienia plany. Nie dojdzie do spotkania z Andrzejem Dudą
Polityka
Wybory prezydenckie w USA. Grupa republikanów: Trump nie nadaje się na prezydenta
Polityka
Izrael twierdzi, że Iran chciał dokonać zamachu na Beniamina Netanjahu
Polityka
Nietypowa próba rakietowa Korei Północnej. Pociski spadły na terytorium kraju
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Polityka
Brandenburgia przed wyborami. Los kanclerza Scholza zależy od wyniku AfD?