Porozmawiajmy o reformie ukraińskiego sądownictwa. Zaczęła się na dobre przed kilku laty. Bez sprawnych i wolnych od korupcji sądów nie będzie gwarancji dla trwałości inwestycji w Ukrainie, do których przymierzają się przedsiębiorcy z Polski i innych krajów. W którym miejscu tej reformy jest dziś ukraiński wymiar sprawiedliwości?
Ta reforma jest częścią „mapy drogowej” ustalonej z Komisją Europejską. Zreformowanie naszego sądownictwa to konieczny warunek wstąpienia Ukrainy do UE. Konkretnie chodzi o reformę naszego Sądu Konstytucyjnego, odnowienie Wyższej Rady Sądownictwa (WRS), a także sformowanie Wyższej Komisji Kwalifikacyjnej Sędziów (WKKS). W styczniu wybrano członków WRS, która zresztą już działa. Teraz trwają prace, zresztą w Polsce, komisji wybierającej kandydatów do WKKS. Gdy te wybory się zakończą, spełnimy rekomendację Komisji Europejskiej. Pozostanie jeszcze reforma Sądu Konstytucyjnego. Nasz parlament uchwalił już stosowne przepisy, ale skrytykowała je Komisja Wenecka. Nie wykluczam, że będą zmienione, by wypełnić unijne warunki.
Ryba psuje się od głowy, więc pewnie dobrze, że na najwyższym poziomie następują już zmiany. A co z sądami niższego szczebla?
Oczekujemy, że już w marcu zacznie działać WKKS. Myślę, że sędziowie wybrani przez nią według wysokich kryteriów zawodowych i etycznych będą się cieszyli dużym uznaniem, zarówno w społeczeństwie ukraińskim, jak i u inwestorów zagranicznych. Wiem, że oczekują oni nie tylko końca wojny, ale też wielu zmian systemowych w Ukrainie. Nasze państwo prowadzi aktywną walkę z oligarchami, a z naszej gospodarki praktycznie wyeliminowało już rosyjski biznes. Tę niszę mogą zająć zagraniczni inwestorzy. Oczywiście trzeba zapewnić ochronę tych inwestycji, a to jest zadanie dla zreformowanych sądów. Na razie brakuje w nich około 2,5 tysiąca sędziów, ale ta liczba będzie się zmniejszała w miarę prac WKKS. To stworzy szansę na szybsze rozpatrywanie spraw przez sędziów naprawdę godnych swoich stanowisk.
Obok powolności działania ukraińskim sądom zarzuca się też korupcję. Są wyroki na niekorzyść polskich firm działających w Ukrainie i można podejrzewać, że zostały wręcz kupione przez ich ukraińskich przeciwników procesowych. Wciąż trwają sprawy, w których sądy wydawały różne sprzeczne postanowienia, powodujące utratę majątku przez takie firmy. Przeciwko prezesom takich sądów toczą się postępowania o korupcję, ale oni pozostają na swoich stanowiskach. To są przykłady podawane przez organizacje gospodarcze na bieżąco śledzące te procesy. Kiedy reforma spowoduje, że to się skończy?