Turcja: Prorządowe media tryumfują po wyborach. "Lud wygrał"

Opozycyjni wyborcy poddają w wątpliwość podawane przez tureckie agencje informacyjne wyniki I tury wyborów prezydenckich, które wskazują, że urzędujący prezydent kraju, Recep Tayyip Erdogan, zdobył 49,5 proc. głosów i wyraźnie wyprzedził kandydata opozycji, Kemala Kilicdaroglu, który miał uzyskać 44,89 proc. głosów.

Publikacja: 15.05.2023 14:50

Recep Tayyip Erdogan

Recep Tayyip Erdogan

Foto: AFP

arb

- Byłem świadkiem wielu wyborów. Moja 14-letnia córka, która czekała całą noc na wyniki wyborów, poszła spać rozczarowana. Ja jestem tym razem załamany - mówi agencji Reutera 55-letni Menser Ozakdag, turecki taksówkarz.

- Wszystko czego chcę to wolność, demokracja, sprawiedliwość. Żałuję, że nie urodziłem się w innym kraju - dodaje Ozakdag, zwolennik opozycyjnego kandydata na prezydenta.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Sami swoi, wersja turecka

Tymczasem zwolennicy Erdogana są podbudowani tym, że urzędujący prezydent wydaje się obecnie faworytem do zwycięstwa w drugiej turze, co zapewniłoby mu trzecią kadencję na stanowisku prezydenta. Erdogan rządzi krajem od 2003 roku (początkowo jako premier).

- W drugiej turze wyborów Tayyip Erdogan odniesie zwycięstwo - twierdzi Sabri Seker, emeryt i zwolennik tureckiego prezydenta.

Przed głosowaniem większość sondaży wskazywało, że faworytem I tury jest Kilicdaroglu, który w niektórych badaniach uzyskiwał nawet ponad 50 proc. głosów, co dawało zwolennikom opozycji nadzieję na wygranie w I turze.

Wszystko czego chcę to wolność, demokracja, sprawiedliwość. Żałuję, że nie urodziłem się w innym kraju

Menser Ozakdag, taksówkarz, zwolennik kandydata opozycji

Zwolennicy opozycji liczyli, że wyborcy odrzucą Erdogana ze względu na wysoką inflację z jaką boryka się Turcja w związku m.in. z ręcznym sterowaniem bankiem centralnym przez prezydenta, a także w następstwie krytyki działań władz Turcji po tragicznym trzęsieniu ziemi z lutego 2023 roku, w którym zginęło ponad 50 tys. osób. Władze w Ankarze krytykowano za spóźnioną akcję ratunkową, a także za przymykanie oka na naruszenie norm prawa budowlanego przy wznoszeniu budynków, które zawaliły się w wyniku trzęsienia ziemi z 6 lutego i następujących po nim wstrząsach wtórnych.

Czytaj więcej

Były szef MSZ Turcji: Zmiany polityki wobec Rosji raczej nie będzie

Niektórzy zwolennicy opozycji wciąż mają nadzieję, że Kilicdaroglu, popierany przez sześć opozycyjnych partii może jeszcze wygrać w II turze. - Wierzę, że są w Turcji osoby, które przeciwstawią się korupcji, niesprawiedliwości, represjom i faszystowskiemu reżimowi - przekonuje Huseyin Koseoglu, który dodaje, że dzięki głosom tych osób w II turze wyborów prezydenckich wygra kandydat opozycji.

Prorządowe media nie kryją zadowolenia ze zwycięstwa Erdogana. Dziennik "Yeni Safak" pisze, że "Lud wygrał", nawiązując do Sojuszu Ludowego, bloku skupionego wokół prezydenckiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), która wygrała wybory parlamentarne odbywające się równolegle z wyborami prezydenckimi.

Sojusz Ludowy, który uzyskał 49,46 proc. głosów,, może liczyć na bezwzględną większość w parlamencie.

II tura wyborów prezydenckich w Turcji zaplanowana jest na 28 maja.

- Byłem świadkiem wielu wyborów. Moja 14-letnia córka, która czekała całą noc na wyniki wyborów, poszła spać rozczarowana. Ja jestem tym razem załamany - mówi agencji Reutera 55-letni Menser Ozakdag, turecki taksówkarz.

- Wszystko czego chcę to wolność, demokracja, sprawiedliwość. Żałuję, że nie urodziłem się w innym kraju - dodaje Ozakdag, zwolennik opozycyjnego kandydata na prezydenta.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala