Inna Turcja po Erdoganie

Opozycja wie już, co zrobi po wyborach. Najpierw musi je wygrać. Nie będzie łatwo.

Publikacja: 22.03.2023 03:00

Inna Turcja po Erdoganie

Foto: AFP

Zaprzestanie obstrukcji w sprawie członkostwa Szwecji w NATO, poprawa relacji z UE, koniec gróźb pod adresem Grecji – takie decyzje podejmie nowy prezydent Turcji po wyborach 14 maja, jeżeli wygra je Kemal Kiliçdaroglu, kandydat opozycji.

Deklaracje takie złożył w rozmowie z „Politico” Ünal Çeviköz, były ambasador i doradca Kilicdaroglu. Zapewnił także, że Turcja będzie nadal oferować usługi mediacyjne w konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Obiecał, że po przejęciu władzy opozycja wykona orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wzywające do uwolnienia najważniejszych przeciwników Erdogana siedzących w więzieniu: byłego współprzewodniczącego prokurdyjskiej HDP Selahattina Demirtasa i obrońcy praw człowieka Osmana Kavali. Demirtas przebywa za kratkami od listopada 2016 r., Kavala – od listopada 2017 r.

Czytaj więcej

Turecka opozycja wybrała rywala dla Erdogana

Taki program brzmi rewolucyjnie, ale aby mógł zostać zrealizowany, opozycja musi wygrać zarówno wybory prezydenckie, jak i parlamentarne. Wiele wskazuje na to, że tak się stanie. Jednak mimo obecnej sondażowej przewagi Kemala Kiliçdaroglu nad prezydentem Erdoganem nie brak opinii, że prezydent utrzyma się na stanowisku, a opozycja przejmie kontrolę nad parlamentem. W tureckim systemie prezydenckim tego rodzaju kohabitacja daje ogromną przewagę głowie państwa.

Topnieje niedawna spora przewaga sondażowa Kiliç-daroglu nad Erdoganem. W chwili ogłoszenia jego kandydatury mógł liczyć na ponad 10 pkt proc., obecnie jest to 5–6 pkt. To wynik agresywnej propagandy strony rządowej, która sprawuje kontrolę nad większością tradycyjnych mediów w kraju. Przykładem dezinformacji jest rozpowszechniane zdjęcie Kiliçdaroglu z jednym z liderów Partii Pracujących Kurdystanu (PKK), co ma sugerować, że w gruncie rzeczy kandyduje na prezydenta z ramienia ugrupowania separatystycznego, uznawanego za organizację terrorystyczną. Opozycja stara się rozszerzać swą obecność w mediach społecznościowych. Zdecydowanie na niekorzyść prezydenta oraz jego ugrupowania działa zła sytuacja gospodarcza, wysoka inflacja oraz chaotyczne działania państwa po katastrofalnym trzęsieniu ziemi.

Sojusz sześciu partii opozycyjnych znanych jako Stół Sześciu sprawia obecnie wrażenie monolitu, mimo napięć pomiędzy najsilniejszą Republikańską Partią Ludową (CHP) pod przywództwem Kiliçdaroglu i Dobrą Partią (IYI), której przewodzi pani Meral Aksener. Opuściła niedawno sojusz na krótko w proteście przeciwko decyzjom personalnym. Dzisiaj zapewnia, że będzie wiarygodnym partnerem przyszłej koalicji rządowej.

Formalnie poza sojuszem znajduje się prokurdyjska Demokratyczna Partia Ludów (HDP), obecnie druga partia opozycyjna w parlamencie. Jest po stronie opozycji, lecz nie wiadomo do końca, na jakich warunkach.

– Do wyborów pozostało ponad 50 dni i wiele się jeszcze może wydarzyć. Nie sposób przyjąć dzisiaj za pewnik, że prezydent Erdogan będzie zmuszony oddać władzę albo że jego partia AKP nie zdoła utrzymać większości w parlamencie – mówi „Rzeczpospolitej” Asli Aydintasbas, ekspertka Brookings Institution obserwująca wydarzenia z Stambułu. Jej zdaniem na wynik wyborów wpłynąć może wiele czynników, jak chociażby turecka interwencja w Syrii pod hasłem zapewnienia bezpieczeństwa kraju zagrożonego przez działania zbrojnych ugrupowań kurdyjskich.

Zaprzestanie obstrukcji w sprawie członkostwa Szwecji w NATO, poprawa relacji z UE, koniec gróźb pod adresem Grecji – takie decyzje podejmie nowy prezydent Turcji po wyborach 14 maja, jeżeli wygra je Kemal Kiliçdaroglu, kandydat opozycji.

Deklaracje takie złożył w rozmowie z „Politico” Ünal Çeviköz, były ambasador i doradca Kilicdaroglu. Zapewnił także, że Turcja będzie nadal oferować usługi mediacyjne w konflikcie rosyjsko-ukraińskim. Obiecał, że po przejęciu władzy opozycja wykona orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wzywające do uwolnienia najważniejszych przeciwników Erdogana siedzących w więzieniu: byłego współprzewodniczącego prokurdyjskiej HDP Selahattina Demirtasa i obrońcy praw człowieka Osmana Kavali. Demirtas przebywa za kratkami od listopada 2016 r., Kavala – od listopada 2017 r.

Polityka
Wskazany przez Trumpa kandydat na prokuratora generalnego rezygnuje
Polityka
Anna Słojewska: Europejski nurt skręca w prawo
Polityka
Dlaczego Donald Trump jest syjonistą? „Za wsparciem USA dla Izraela stoi lobby, ale nie żydowskie”
Polityka
Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania Beniamina Netanjahu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Polityka
Szef WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus prosto ze szczytu G20 trafił do szpitala