Zgodnie jeszcze z ubiegłorocznymi ustaleniami, jeśli chodzi o Pakt Senacki, urzędujący senatorowie mają prawo kandydować ponownie. I jak wynika z nieoficjalnych rozmów, duża część z obecnych senatorów opozycji zamierza z tej możliwości skorzystać. Ale nie wszyscy. Głośnym echem odbiła się decyzja Jacka Burego, senatora Polski 2050 i jednego z negocjatorów Paktu Senackiego. W ubiegłym tygodniu na łamach „Dziennika Wschodniego” Bury zadeklarował, że nie będzie kandydował ponownie. „Decyzja ta jest rezultatem zaplanowanej i od ponad roku realizowanej próby dyskredytacji mnie przez moją żonę, z którą się rozstaję” – powiedział Bury. Jednocześnie stwierdził, że nie zmienia się jego rola w Polsce 2050 (jest szefem regionu lubelskiego).
Co dalej z okręgiem, który zajmuje obecnie Bury? Wokół tego „otwartego” pytania decyzją senatora toczą się teraz rozmowy. Z ustaleń „Rzeczpospolitej" wynika, że Bury – który jest członkiem zespołu negocjacyjnego całego Paktu Senackiego – nie zamierza oddawać pola innym partiom. I będzie dążył do tego, by to Polsce 2050 przypadło miejsce w jego okręgu wyborczym (okręg nr 16 obejmujący miasto Lublin).
Czytaj więcej
Jacek Bury, senator Polski 2050 ogłosił, że nie wystartuje w wyborach parlamentarnych w 2023 roku ze względów osobistych.
Ale miejsca nie są jeszcze całkowicie ustalone. Bo podpisane w ubiegłym tygodniu porozumienie zakłada ogólne ramy startu całego Paktu Senackiego, a liczba miejsc, które przypadną poszczególnym jego uczestnikom (PSL, Lewica, PO, Polska 2050 i samorządowcy), zostanie ustalona dopiero w kwietniu. Cały komplet nazwisk poznamy jeszcze później, być może dopiero w czerwcu tego roku. Chociaż są w opozycji zwolennicy tezy, że w obecnych warunkach warto przedstawiać kandydatów jak najpóźniej, by jak najmniej dać czasu PiS na prowadzenie wobec nich brutalnej kampanii wyborczej, a takiej spodziewają się nasi rozmówcy na każdym poziomie rywalizacji, nie tylko w Senacie, ale i w okręgach sejmowych. Nasi rozmówcy z opozycji spodziewają się, że kolejne nazwiska będą pojawiały się „sekwencyjnie”, przy okazji kolejnych deklaracji obecnych lub przyszłych kandydatów i kandydatek na senatorów.
Wyborcza układanka ruszyła już na wielu poziomach. W ubiegłą sobotę do senackiej gry włączyli się Bezpartyjni Samorządowcy, którzy zapowiedzieli, że chcą być trzecią siła polityczną i stanowić alternatywę dla PiS i dla PO (współrządzą na Dolnym Śląsku z PiS).