Trzaskowski wysłał list do Kaczyńskiego w związku z wypowiedziami prezesa PiS dla tygodnika "Sieci" na temat rzekomych planów wprowadzenia zakazu spożywania mięsa, nabiału czy ograniczeń dotyczących zakupu ubrań.
"Próba wmówienia Polakom, że moja wygrana w wyborach może skutkować wprowadzeniem kartek na mięso jest absurdalna. Równie dobrze Pan i Pana formacja moglibyście próbować wmówić Polakom, że w rządzonej przeze mnie Warszawie mięso będzie dostępne tylko w tłusty czwartek, że Żoliborz zmieni nazwę na C-40, a w przedszkolach tej dzielnicy będzie dostępny tylko jarmuż i kalarepka. Nabiał będzie można kupić tylko na hasło "nie cierpię PiSu", a za noszenie nowych ubrań będzie kara ciężkich robót przy pieleniu miejskich grządek…" - odpowiada prezydent Warszawy.
Czytaj więcej
Przyszły prezes Rady Ministrów będzie musiał urzędować w permanentnej obecności kardiologa, bo dane gospodarcze z kraju i ze świata nie będą sprzyjające - mówi prof. Uniwersytetu Warszawskiego Rafał Chwedoruk.
Zdaniem Trzaskowskiego, w tle całej tej historii toczy się spór o wolność. Przekonuje, że Kaczyński chce "ograniczać prawa Polaków, wprowadzać zakazy i narzucać nam swoje – jedynie słuszne – rozwiązania. Pana wizja świata, to nic innego jak próba podporządkowania Panu całego państwa zgodnie z zasadą „państwo to JA-rosław”."
"Zresztą tak właśnie zbudowana jest cała Pana partia. Nie ma wśród jej członków nikogo, kto miałby odwagę myśleć samodzielnie, kto miały odwagę wyjść poza ramy wyznaczone przez swojego wodza. Wprowadził Pan wśród członków PiS totalny zamordyzm i zniewolenie. I Pan ma czelność mówić, że PiS to partia wolności? Przecież skrót PiS wcale nie oznacza prawa i sprawiedliwości, tylko wdrażany w imię tych dwóch wartości Paraliż i Strach" - czytamy.