Kogo wskazałaby pani jako osobę sprawczą, która jest w stanie uczynić różnicę w polityce?
Sprawczy są przede wszystkim liderzy polityczni. Taką sprawczość widzę również u wielu posłów, którzy nie zajmują czołówek doniesień prasowych. Wykonują zwyczajnie dobrą pracę, która buduje współdziałanie pomiędzy politykami opozycji. Taką osobą jest np. posłanka Marta Golbik z KO, która zajmuje się psychiatrią dziecięcą, albo Paulina Matysiak z Razem, która pracuje nad tym, żeby Polska nie była wykluczona transportowo.
Jaka jest krótka lista priorytetów, którą powinna zająć się opozycja w kampanii wyborczej?
Badania pokazują, że Polakom najbardziej doskwierają deficyty w systemie ochrony zdrowia. Należy się skupić również na cofnięciu horrendalnych skutków Polskiego Ładu, przez który padają firmy. Praworządność również jest płaszczyzną, którą trzeba się zająć. Przecież cała demokratyczna opozycja chciałaby przywrócić Polskę sprzed PiS-u w tej kwestii. Trzeba także chronić dzieci przed podejmowaniem prób samobójczych, szczególnie, że ich skala rośnie. Myślę, że opozycja jest w stanie rozmawiać też o sprawach światopoglądowych, np. wspólnym mianownikiem mogłyby być związki partnerskie. Każdy z nas wie, że opozycja jest w stanie ułożyć program na pierwsze sto dni rządów. Musimy też rozliczyć tych, którzy nadużywali władzy, ale musi się to stać za pośrednictwem sądów, a nie polityków.
Czy wierzy pani, że TK spotka się w pełnym składzie i rozsądzi kwestię nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym?
Pan prezydent Duda stracił bardzo dużo w moich oczach tym, że wysłał tę ustawę do TK. Wygląda na to, że chce utrudnić procedowanie tej ustawy i ją opóźnić. W Trybunale mamy bunt sześciu sędziów, a to więcej niż jedna trzecia składu. Ale biją się tam siły Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Dlatego z nowelizacją będzie duży kłopot, żeby przeszła przez TK. Być może ustawa trafiła tam na „święte nigdy”.