Czytaj więcej
24 lutego Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę.
W dawnej siedzibie księcia Józefa Poniatowskiego spotkali się byli rosyjscy deputowani różnych szczebli (od ogólnokrajowych po municypalnych) i wybierani w różnych latach. Od zwolenników Putina różni ich to, że swoje mandaty zdobywali w uczciwej walce wyborczej, a nie z administracyjnego nadania. Teraz połączył ich sprzeciw wobec rządów obecnego prezydenta i jego wojny z Ukrainą.
Organizatorzy przygotowali dokument powołujący z dawnych deputowanych „parlament okresu przejściowego” – na czas od przewidywanego (choć nie wiadomo kiedy) upadku rządów Putina do pierwszych, wolnych wyborów. Największe dyskusje w pałacowych salach wywołało to, w jaki sposób odsunąć obecnego prezydenta od władzy i zakończyć krwawą wojnę z Ukrainą.
- Ostateczne usunięcie Putina to jest zadanie sądów, trybunałów międzynarodowych – przekonywała była senator Ludmiła Kotiesowa, która w Radzie Federacji zasiadała w latach 1994-1996. Ale w połączeniu z Kijowa wirtualny gość spotkania ukraiński deputowany Ołeksij Honczarenko mówił, że „zadaniem nr 1 rosyjskiej opozycji jest znalezienie wśród mundurowych kogoś, kto będzie w stanie zlikwidować go (Putina), a zadaniem nr 2 – sformowanie armii (która opanuje terytorium Rosji)”.
Giennadij Gudkow