„Tańsza energia dla Polaków” – pod takim hasłem w ubiegłą sobotę odbyła się konwencja Solidarnej Polski. W jej trakcie Zbigniew Ziobro zapowiedział nowy projekt ustawy dotyczący systemu ETS, czyli unijnego rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla. – To projekt, który w zadziwiająco prosty sposób pozwala na zawieszenie, co najmniej na czas prowadzenia wojny, konsekwencji wynikających z pakietu klimatyczno-energetycznego w postaci systemu ETS – mówił Ziobro i określił system mianem „haraczu”.
Jak wynika z informacji „Rzeczpospolitej”, projekt zostanie zaprezentowany na początku tygodnia. Najpewniej zostanie zgłoszony jako projekt poselski. Z kolei politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, zwracają uwagę, że od dłuższego czasu rząd buduje presję na Komisję Europejską w sprawie systemu ETS i innych kwestii energetycznych. Niedawno w Pradze podczas nieformalnego szczytu unijnego mówił o tym premier Mateusz Morawiecki. – Po raz kolejny wnoszę o to, aby spadały ceny ETS, poprzez uwolnienie specjalnych uprawnień. Komisja Europejska może to zrobić, poprzez usztywnienie cen ETS na pewnym poziomie. Choćby na rok albo na dwa, to doprowadziłoby do natychmiastowego spadku cen energii – powiedział wtedy Morawiecki.
Czytaj więcej
“Tańsza energia dla Polaków” - pod tym hasłem odbyła się w sobotę konwencja Solidarnej Polski. Zbigniew Ziobro zapowiedział w jej trakcie ustawę, która ma zawiesić unijny system handlu emisjami ETS, który to Ziobro nazwał “systemem haraczu”.
Politycy PiS, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą wprost, że idea zaprezentowana przez Ziobrę nie ma żadnego sensu, bo zmiany dotyczące ETS siłą rzeczy może dokonać tylko Unia. – To reakcja na ostatnie projekty energetyczne rządu. Spóźniona i w praktyce niewykonalna – podkreśla jeden z naszych rozmówców z klubu PiS.
Politycy Solidarnej Polski podkreślali też w trakcie konwencji, że udało się zebrać blisko 400 tysięcy podpisów pod obywatelskim projektem „W obronie chrześcijan”, który trafił już do Sejmu. Akcja zbierania podpisów trwała przez ostatnie miesiące, a jej rezultat to – o czym mówią politycy Zbigniewa Ziobry w kuluarach – pokaz sprawności struktur i zwolenników Ziobry w całej Polsce. To ma być też jeden z argumentów, który będzie padał w trakcie rozmów o miejscach na listach wyborczych, które w praktyce mają ruszyć po Nowym Roku. Wszyscy w koalicji rządzącej spodziewają się, że te rozmowy będą złożone i będą dużo trudniejsze niż w 2019 i 2015 roku.