Bruksela uzależnia wypłaty kolejnych transzy środków z Krajowego Planu Odbudowy od spełnienia przez Polskę warunków, tzw. kamieni milowych, przede wszystkim dotyczących praworządności. Ale w Sejmie nadal nie rozstrzygnięto, jakie brzmienie będzie mieć ustawa o Sądzie Najwyższym, likwidująca Izbę Dyscyplinarną. Głosowanie ma się odbyć w czwartek, mimo że jeszcze nie ma go w harmonogramie.
Czytaj więcej
PiS zaimplementował u swoich wyborców niechęć do Unii. Teraz będą się oni domagać od swojej partii bardziej eurosceptycznej polityki.
KE znalazła się za to w ogniu krytyki za pozytywną rekomendację dla polskiego KPO. Grupa wpływowych liberalnych europosłów rozpoczęła nawet zbieranie podpisów pod wnioskiem o wotum nieufności wobec Komisji i przewodniczącej Ursuli von der Leyen. Przekonują, że tzw. kamienie milowe dotyczące praworządności nie są w pełni zgodne z wyrokami Trybunału Sprawiedliwości UE, nie zajmują się też kluczowym problemem ogłoszonej przez Trybunał Konstytucyjny wyższości prawa polskiego nad unijnym.
Komisja nie wycofuje się z poparcia, ale ta krytyka już odniosła pierwszy efekt. Bruksela zapewnia, że bardzo skrupulatnie oceni nowe polskie prawo, zanim wypłaci pierwsze pieniądze. 17 czerwca polskie KPO ma zatwierdzić unijna Rada, czyli ministrowie finansów państw UE. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby ich decyzja (potrzebna jest kwalifikowana większość głosów) była negatywna. O pierwszą ratę 4,2 mld euro Polska będzie mogła wystąpić we wrześniu i wtedy będzie musiała wykazać, że nowy system dyscyplinarny w sądach wypełnia warunki postawione przez KE.