Rośnie napięcie w koalicji rządzącej przed kolejnym posiedzeniem Sejmu i decydującym momentem prac Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka nad ustawą prezydenta Andrzeja Dudy likwidującą Izbę Dyscyplinarną SN. Od jej przyjęcia zależy, czy Polska otrzyma środki z Krajowego Planu Odbudowy.
W mediach iskrzy coraz mocniej. Szef klubu PiS i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki zastanawiał się w radiowej Jedynce, czy Solidarna Polska jest „prawą flanką czy głupią flanką". I sugerował w innej wypowiedzi, że przed wyborami potrzebne jest „gruntowne oczyszczenie własnych szeregów”. Obecnie wsparciem dla PiS w Sejmie oprócz SP są dwie grupy: OdNowa Marcina Ociepy i Partia Republikańska Adama Bielana.
Czytaj więcej
Rozgrywka wewnątrz obozu rządzącego znów zagraża reputacji i powadze naszego kraju.
Terlecki uznawany jest za jednego z najbliższych współpracowników prezesa Kaczyńskiego, często wyrażającego to, co słyszy się w gabinecie lidera PiS. – Żądania mniejszych kolicjantów rzeczywiście zaczynają budzić na Nowogrodzkiej irytację. Zarówno jeśli chodzi o ustawy, jak i sprawy w „terenie” i „kadrowe”. Słowa wicemarszałka to ostrzeżenie, które powinni uznać za poważne – mówi nam informator z klubu PiS.
Politycy SP o wypowiedzi Terleckiego mówią: „rozczarowująca”. Tak w poniedziałek stwierdził na przykład minister w KPRM Michał Wójcik.