Zgłoszony przez Solidarną Polskę pomysł, by przestać płacić składkę do budżetu Unii Europejskiej, jest podwójnie szkodliwy. Przede wszystkim opiera się na fałszywym założeniu, że UE nie przekazała Polsce dotychczas „ani jednego euro” w związku z rosyjską agresją na Ukrainę. Spór między Polską a Unią dotyczy tego, czy tworzyć nowe fundusze, czy też wydawać najpierw niewykorzystane środki z ostatnich lat. Z samego funduszu React-EU nasz kraj miał otrzymać zaliczkę w wysokości ponad 2 mld złotych.
Czytaj więcej
Ustawa sądowa oraz zatwierdzenie kandydatury Adama Glapińskiego na kolejną kadencję – to obecnie dwa istotne punkty politycznego planu dla PiS.
Ale Solidarna Polska nie tylko oszczędnie gospodaruje prawdą, w dodatku też wbrew swojej nazwie całkiem rozbija unijną solidarność wobec Rosji. Trwa spór o to, jak mają wyglądać dalsze sankcje, a Niemcy, Austria czy Węgry raczej odmawiają zgody na embargo na rosyjskie surowce. Ale w ciągu ostatnich dwóch miesięcy Unia nałożyła na Rosję bezprecedensowe sankcje w sumie w pięciu pakietach. Obejmują tak różne sfery życia, jak zamknięcie europejskiej przestrzeni dla rosyjskich samolotów, tirów i statków, zakaz transferu nowych technologii, wiele banków, firm i oligarchów wpisano na czarną listę podmiotów, z którymi zabroniono robić interesy. Czy Unia może zrobić więcej? Z pewnością! Czy powinna? Jak najbardziej! Czy doprowadzą do tego takie gesty jak propozycja Solidarnej Polski, by nie płacić składki do budżetu UE? Wręcz przeciwnie.
Zmienić decyzję innych rządów możemy, przekonując, negocjując, jeżdżąc i rozmawiając, a nie obrażając się. Tym bardziej że inicjatywa partii Ziobry może się obrócić przeciwko Polsce, nie tylko tej Solidarnej, ale całej. Unia finansuje również pomoc wojskową dla Ukrainy. Czy ziobryści naprawdę chcą, by Polska nie dokładała się do tego dzieła?
Jeśli więc nie idzie o to, by osiągnąć cel zewnętrzny, ruch ten musi być obliczony na użytek wewnętrzny. Solidarna Polska chce umocnić swoją pozycję w kraju. O co toczy się gra, pokazuje sondaż, który IBRiS przeprowadził dla „Rzeczpospolitej”. Wynika z niego, że niemal 70 proc. ankietowanych jest za tym, by zlikwidować Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego i przez to rozwiązać spór z UE – Sejm ma się tym zająć ponownie w tym tygodniu. Sprzeciwia się temu 18,5 proc. badanych. Tyle że wśród wyborców Koalicji Obywatelskiej, PSL czy Lewicy nie ma przeciwników likwidacji Izby Dyscyplinarnej. Są oni wyłącznie wśród wyborców PiS i Konfederacji (około 40 proc. sympatyków tych partii jest przeciwnych spełnianiu warunków TSUE). I o tę grupę toczy się wyścig. Większość Polaków i narodowy interes stają się zakładnikiem antyeuropejskiej mniejszości, która jeszcze nigdy nie miała tyle do powiedzenia co dzisiaj. Solidarna Polska gra więc racją stanu, ryzykuje zmarnowanie geopolitycznej szansy, jaką Polacy stworzyli sobie, pomagając milionom Ukraińców.