W porównaniu z badaniem OpinionWay-Kea Partners dotyczącym II tury z udziałem Macrona i Le Pen z 11 kwietnia, różnica między kandydatami zmniejszyła się o 2 punkty procentowe. 11 kwietnia Macrona popierało 55 proc. respondentów, a Le Pen - 45 proc. Obecnie wyniki te wynoszą - odpowiednio - 54 proc. i 46 proc.
Z badania wynika też, że frekwencja wyborcza w II turze wyborów prezydenckich może wynieść najmniej od 1969 roku - 70 proc.
Czytaj więcej
„Jeśli byłby tylko jeden lewicowy kandydat, prawdopodobnie wszedłby do II tury wyborów prezydenckich we Francji. Jeśli wyborcy posłuchają rekomendacji przegranych w I turze, obecny prezydent prawdopodobnie będzie miał już wygraną w kieszeni. Jeśli wygra Macron, będzie miał 5 lat, aby Francja nie uległa skrajnie prawicowym populistom. Jeśli wygra Le Pen… tego Zachód się boi” – mówi Jędrzej Bielecki z działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”.
W II turze wyborów z 2017 roku, w której mierzyli się ze sobą również Macron i Le Pen, frekwencja wyniosła 74,56 proc.
We wtorek Macrona poparł były prezydent Francji, Nicolas Sarkozy, co - paradoksalnie - może utrudnić obecnemu prezydentowi uzyskać głosy wyborców lewicy.