– Co będziemy robić w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, gdy znów pojawi się problem Kosowa? Jak będziemy bronić naszej konstytucji i integralności terytorialnej? A jak i za ile dostaniemy gaz? – pytał retorycznie prezydent Aleksandar Vučić, tłumacząc, dlaczego Serbia nie przyłączy się do sankcji przeciw Rosji.
Belgrad był jedyną europejską stolicą, w której po wybuchu wojny odbyły się prorosyjskie manifestacje. Skrajnie prawicowy polityk Miša Vacić ogłosił o swym kandydowania na prezydenta, siedząc w samochodzie z wyklejoną literą „Z” – rosyjskim propagandowym symbolem inwazji na Ukrainę.
Serbia najbardziej jest zależna od Unii, na którą przypada 61 proc. obrotów handlowych
W najbliższą niedzielę odbędą się bowiem wybory prezydenckie, przedterminowe parlamentarne oraz lokalne, w 14 rejonach kraju (w tym w stolicy).
Faworytem jest zarówno obecny prezydent, jak i jego Serbska Partia Postępowa (SNS). Poprzednie wybory w 2020 roku bojkotowały główne partie opozycyjne. Obecnie władze dokonały zmian w prawie wyborczym, które miały uczynić proces głosowania i liczenia głosów bardziej przejrzystym (m.in. zwiększając liczbę przedstawicieli opozycji w komisjach wyborczych).