- Takie symboliczne gesty są potrzebne przede wszystkim Ukraińcom, którzy pokazują, że ich państwo funkcjonuje normalnie, odbywają się wizyty międzynarodowe, przyjeżdżają delegacje, prowadzone są rozmowy. Ukraina zachowuje podmiotowość na arenie międzynarodowej. To jest poważny zastrzyk dla morale obrońców - mówił Hołownia.
- Trzeba także pamiętać o innych wymiarach tego typu wizyt. Taka wizyta to realne zagrożenie życia nie tylko delegacji, ale też dziesiątek czy setek osób przygotowujących tę wizytę. Takie wizyty są też dekonspiracją, wystawieniem na strzał ukrywających się czy zmieniających miejsca pobytu władz ukraińskich - zauważył jednocześnie lider Polski 2050.
Okazało się, że tego mandatu Rady Europejskiej, ani NATO dla tej wizyty też nie było
Szymon Hołownia, lider Polski 2050
- Rozczarowaniem jest to, co ta wizyta przyniosła czy co mogła przynieść, a czego nie przyniosła. Słyszeliśmy zapowiedzi ministra Michała Dworczyka, że tam zostanie przedstawiony w imieniu Rady Europejskiej, w imieniu całej Wspólnoty Europejskiej, pewien szeroki pakiet, nie widziany jeszcze, wsparcia europejskiego dla Ukrainy. Nic takiego nie nastąpiło. Później okazało się, że tego mandatu Rady Europejskiej, ani NATO dla tej wizyty też nie było. A więc nie było decyzji, że coś konkretnego Morawiecki z Kaczyńskim, Janżą i Fialą mają na Ukrainie "wypakować" - stwierdził.