- Współpracownicy szeptali Putinowi do ucha, że armia jest potężna, wielka, nic nie jest w stanie jej zagrozić. Wyszło jak wyszło, jaki jest stan widzimy po tym, jak zawiesza kolejnych generałów, aresztuje szefów wywiadu, pewnie na tym czystki się nie skończą. Nie wiem czy on dziś, widząc jak wygląda sytuacja, myśli jeszcze o totalnym zajęciu całej Ukrainy, czy już tylko wypracowuje pozycję przy stole negocjacyjnym, by przystąpić do rozmów z pozycji siły - ocenił Hołownia.
- Chyba kończy mu się amunicja kierowana i zaczyna - mówiąc kolokwialnie - walić do ludzi z czego popadnie. Stąd śmierć setek cywilów, to są zbrodnie wojenne oszalałego człowieka, którego wciąż nie jesteśmy w stanie powstrzymać - dodał.
Czytaj więcej
UE ogłasza kolejny pakiet sankcji. Nie przestaje jednak dostarczać reżimowi Putina cennych dewiz za gaz, ropę i węgiel.
- Jeśli Rosja wygra wojnę z Ukrainą będziemy mieli naszpikowaną wszelkim uzbrojeniem granicę z Rosją, od Bałtyku po Bieszczady. To wpłynie na to, jak klimat inwestycyjny będzie w Polsce wyglądał, jak będziemy zależeć od każdej kolejnej administracji (USA), czy jej się będzie chciało bronić kolejny kraj buforowy. Bo już nie Ukraina będzie krajem buforowym, tylko my. To już nie będą 2 mln uchodźców, tylko 10 a może 15, którzy popłyną do Europy. To jest stawka, o którą walczymy, dlatego nie można pozwolić Putinowi tej wojny wygrać - podkreślił lider Polski 2050.
Pompujemy w Putina setki milionów euro dziennie, za które on sobie kupi kolejne czołgi, do mordowania kolejnych ciężarnych kobiet w Mariupolu
Szymon Hołownia, lider Polski 2050