Odejście po sześciu latach z funkcji prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego ma drugie dno – twierdzą nasze źródła. Chodzi o wprowadzenie człowieka Zbigniewa Ziobry na stanowisko prezesa TK i zagwarantowanie PiS kierowania tą najważniejszą instytucją prawną aż do 2028 r. Julii Przyłębskiej już w grudniu tego roku upływa kadencja prezesa (sędzią pozostanie jeszcze trzy lata). Nasze źródła mówią, że jej stanowisko zajmie sędzia Święczkowski. I ma rządzić twardą ręką.
On sam odchodzi z Prokuratury Krajowej z banalnego powodu: zmęczenia i wypalenia. Święczkowski, uznawany przez podwładnych za pracoholika, zaczyna pracę o 7.00 rano, kończy późnym wieczorem, ma setki dni zaległego urlopu. – Wszystkim się interesuje i nad wszystkim stara się panować – twierdzą jego znajomi.
Swój człowiek
Zmiana dla Święczkowskiego jest więc korzystna. Pracy w Trybunale jest mniej i nie jest tak intensywna. – Będzie mógł zacząć dzielić życie na dom w Sosnowcu i pracę w Warszawie. Teraz to niemożliwe – mówi nam jeden ze śledczych.
Czytaj więcej
Bogdan Święczkowski, prokurator krajowy i najbliższy współpracownik Zbigniewa Ziobry, rozpocznie swą 9-letnią kadencję sędziego Trybunału Konstytucyjnego gdy tylko prezydent go zaprzysięgnie.
Według naszej wiedzy prokuratorem krajowym w miejsce Święczkowskiego zostanie Dariusz Barski (jako jednego z kandydatów wymienił go RMF). Nie jest postacią kontrowersyjną, od lat pozostaje w cieniu. – Jest zupełnie inny niż Święczkowski. Bardziej otwarty, ale równie nieustępliwy – ocenia znająca go osoba. Co o nim wiadomo?