Radni ze Słupska już w ubiegłym roku apelowali do prezydenta miasta, by ograniczył swoje wyjazdy i skupił się na pracy na miejscu. Media wyliczyły, że podczas pierwszych 20 miesięcy pracy Biedroń spędził 200 dni poza Słupskiem. Z wyliczeń przeciwników prezydenta miasta wynika, że w tym czasie przejechał ponad 100 tys. kilometrów.
Radio Gdańsk wymieniło, że Biedroń był m.in.: w Las Vegas, Paryżu, Londynie, Strasburgu, Brukseli, Oslo, Amsterdamie, Oxfordzie, Flensburgu, Kijowie. Do tego dochodzi wiele wyjazdów do miasta na terenie naszego kraju.
Robert Kujawski, radny Prawa i Sprawiedliwości w Słupsku, powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską, że mieszkańcy miasta widzą, że Robert Biedroń skupił się na promowaniu swojej osoby. - Notowania prezydenta Słupska rosną wraz z tym, jak rośnie odległość osoby oceniającej od samego miasta - skomentował.
- Czas, aby prezydent Biedroń się opamiętał. Szkoda miasta. Robert Biedroń pewnego dnia wyjedzie i już nie wróci. To nasze miasto i bardzo chcielibyśmy, żeby nie zostało do końca zrujnowane - mówi Jolanta Szczypińska z PiS.