Apel wypowiedział się na temat przemówienia prezydenta Andrzeja Dudy, w którym prezydent zestawił stawianie Unii przed Polską z okresem zaborów. - Ta wypowiedź była rzeczywiście niezręczna. (...) Nie sądzę, żeby prezydent Rzeczpospolitej - kraju, który tak dużo skorzystał na byciu w UE - posunął się do takiego porównania. Mnie by się to w głowie nie zmieściło, żeby użyć takiego porównania. Rozumiem, że prezydent mówił, że są takie osoby, które mogą w ten sposób myśleć (i porównywać uczestnictwo Polski w UE do zaborów – red.). (...) UE może nam się w wielu kwestiach nie podobać, możemy czuć, że w jakichś kwestiach nas ogranicza, ale bilans jest zdecydowanie dodatni – więcej skorzystaliśmy na członkostwie w UE, niż - ewentualnie - mogliśmy stracić. Oczywiście, trzeba umieć w tej Unii funkcjonować, trzeba dbać o swoje interesy, przecież to nie jest tak, że coś dostaje się za darmo – powiedział.
- Polacy zdecydowanie i słusznie widzą plusy w UE. Ta próba, takiego nastawiania nas przeciwko tej instytucji jest szkodliwa. Zwłaszcza, że to UE jest tak naprawdę (...) takim jedynym gwarantem zabezpieczającym przed - na przykład - coraz mocniejszymi korporacjami. (...) Kraje V4 – szkoda, że bez Polski - bardzo mocno sprzeciwiają się różnej jakości produktów. Tego w Polsce nie ma – dodał.
W dalszej części rozmowy, Apel został zapytany o ugrupowanie Kukiz'15 i jedność w tym ruchu politycznym. Polityk odpowiedział, że posłom zależy na wprowadzeniu dobrych zmian dla Polaków. Zaznaczył, że Kukiz'15 zdecydowanie różni się od PO i Nowoczesnej. Dodał, że jego ugrupowanie chce forsować swoje pomysły. - Takim postulatem była likwidacja gabinetów politycznych na poziomie samorządowym. Teraz, mam nadzieję, że na skutek takiej presji, uda się zmusić PiS do likwidacji gabinetów na poziomie rządowym – powiedział.