– Główna misja „sił pokojowych" ODKB została zakończona. Za dwa dni (w czwartek – red.) zacznie się ich wycofywanie etapami, proces ten potrwa nie dłużej niż dziesięć dni – ogłosił w teleprzemówieniu do kazachskiego parlamentu.
Nie wiadomo jednak, czy zdążył o tym poinformować najbardziej zainteresowanych, czyli Rosję, której oddziały stanowią większość tych sił. Kreml co prawda od razu stwierdził, że decyzja o wycofaniu „w całości jest prerogatywą tego kraju, który zwrócił się do ODKB". Ale nieco inne zdanie miał rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu. – Zadania sił będą wykonywane do czasu pełnej stabilizacji sytuacji – oświadczył już po wystąpieniu Tokajewa. Jeśli jednak Kreml podjął decyzję o wycofaniu, to Szojgu się podporządkuje.
Według informacji kazachskiego lidera do kraju ostatecznie przyleciało 2,6 tys. żołnierzy państw ODKB: Rosji, Białorusi, Kirgizji i Armenii – o jedną trzecią mniej, niż zapowiadano.
– Umocnienie Tokajewa w środowisku biurokracji państwowej to główny wywód, jaki obecnie można zrobić. Z kryzysu Tokajew wychodzi zwycięzcą – uważa francuski analityk i były dyplomata Michael Levystone.
Czytaj więcej
Prezydent Kazachstanu, Kasym-Żomart Tokajew, występując przed izbą niższą parlamentu Kazachstanu (Mażylisem), zapowiedział wprowadzenie pięcioletniego moratorium na podwyżki wynagrodzeń członków rządu, a także parlamentarzystów i szefów regionów.