Analiza telefonu Romana Giertycha przez grupę badawczą Citizen Lab, działającą przy Uniwersytecie w Toronto, wykazała, że adwokat miał być inwigilowany w 2019 r. przy pomocy oprogramowania izraelskiej firmy o nazwie Pegasus. Z badania udostępnionego przez TVN 24 wynika, że telefon Giertycha był wtedy zhakowany przynajmniej 18 razy.
Giertych w komentarzu umieszczonym na YouTubie grzmiał, że „to jest oczywiste przestępstwo, naruszenia tajemnicy adwokackiej, tajemnicy obrończej i praw człowieka". Jednak wbrew temu, co twierdzi, Pegasus nie został stworzony tylko do ścigania terrorystów.
Czytaj więcej
Rząd podsłuchiwał całą opozycję, nie sądzę, żebym był jedyną ofiarą - mówił w "Kropce nad i" mec. Roman Giertych.
– To jedno z narzędzi do kontroli operacyjnej. Jeżeli służby zakładają podsłuch posesyjny czy telefonu komórkowego, to nie metoda czy sprzęt jest ważny, ale to, czy jest to działanie legalne. Przestępcy wykorzystują zaawansowane środki komunikacji do tego, żeby się porozumiewać, państwo musi sięgać po najnowocześniejsze narzędzia. Byle w zgodzie z prawem – zaznacza nasz rozmówca ze służb.
Urządzeń typu Pegasus używają wszystkie służby na świecie, w kraju m.in. CBA (np. w śledztwie dotyczącym korupcji i Sławomira Nowaka, byłego ministra transportu), choć się do tego nie przyznają. Czy rzeczywiście przejęły dane z telefonu adwokata i podsłuchiwały jego rozmowy? Kluczowe: czy robiły to legalnie i do jakiej sprawy?