– Wara od naszych dzieci – grzmiał w trakcie sobotniej konwencji PiS w Katowicach lider partii Jarosław Kaczyński. To oczywiste nawiązanie do podpisanej przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego karty LGBT. Temat ten – szczególnie po wypowiedzi wiceprezydenta stolicy Pawła Rabieja, który stwierdził, że docelowo w Polsce powinna być możliwość adopcji dzieci przez małżeństwa jednopłciowe – staje się przewodnim w kampanii do Parlamentu Europejskiego.
Od słów Rabieja odcięli się wprawdzie Grzegorz Schetyna i Rafał Trzaskowski, ale PiS dostało dodatkowe paliwo do tego, by pokazywać się jako obrońca wartości. Z naszych informacji wynika, że PO chciałaby dymisji Rabieja, na którego Schetyna był wściekły. Oficjalnie jednak partia uznaje, że po tym gdy wiceprezydent powiedział, że wyraził jedynie prywatne poglądy, to sprawa powinna być zamknięta. – To decyzja Rafała Trzaskowskiego – zastrzegł w niedzielę Marcin Kierwiński.
Ustępstwa Platformy
Kłopotliwe słowa Rabieja nie mogły zatrzymać układanki list Koalicji Europejskiej na wybory. Grzegorz Schetyna jest przekonany o tym, że ze Zjednoczoną Prawicą da się wygrać. Dlatego doprowadził do utworzenia Koalicji Europejskiej. Ale najbardziej poszkodowana jest w niej Platforma. – Celem strategicznym Schetyny jest utrzymanie Koalicji po wyborach, na jesień. A to będzie możliwe tylko, jeśli PSL i SLD zdobędą „godną" liczbę mandatów. Dlatego Schetyna poświęcił tak dużo – mówi nam rozmówca z PO.
Owo poświęcenie widać w propozycjach nazwisk, które Schetyna zaprezentował w piątek po posiedzeniu zarządu partii. Ma je jeszcze zatwierdzić Rada Krajowa partii, która odbędzie się 23 marca, ale większych zmian raczej nie będzie. Punktami do dyskusji są jeszcze listy w Warszawie i na Mazowszu.