- Ja w tych wyborach nie będę startował - jest tylu znakomitych kandydatów, że ja nie muszę. Władza nie jest w Sejmie. Jeżeli ktoś myśli, że władza jest w Sejmie to jest w błędzie - mówił w Polsat News Długi. Poseł dodał, że nie wycofuje się z ruchu Kukiz'15 i "ma nadzieję, że jeszcze się przyda".
Odnosząc się do sprawy Rzepeckiego Długi stwierdził, że jego decyzja była "zrozumiała", ponieważ poseł chciał startować z własnego okręgu (zamiast z okręgu sieradzkiego zaproponowano mu start z okręgu konińskiego - red.), co było jednak niemożliwe ze względu na - jak mówił poseł - konieczność zawierania kompromisów w ramach koalicji, jaką tworzą Kukiz'15 i PSL.
- Gdyby były JOW-y (Jednomandatowe Okręgi Wyborcze) tego problemu by nie było. (Rzepecki) nie może startować ze swojego okręgu przez chory system - stwierdził Długi. Na uwagę posła PO Marcina Kierwińskiego, że Rzepecki mógłby startować z okręgu sieradzkiego z dalszego miejsca, niż pierwsze, Długi odparł, że w ordynacji proporcjonalnej miejsce na liście ma duże znaczenie w kontekście szans na wejście do parlamentu.
Pawła Kukiza za koalicję z ludowcami skrytykował na antenie Polsat News były poseł Kukiz'15, obecnie związany z Konfederacją, Jakub Kulesza.
- Kukiz przez lata walczył z systemem. To Kukiz mówił, że PSL to zorganizowana grupa przestępcza. PO tłumaczyła, że nie może wprowadzić JOW, ze względu na sprzeciw PSL. Nie znam działaczy Kukiz'15, z którymi współpracowałem, którzy mogliby poprzeć PSL - mówił Kulesza.