Order Odrodzenia Polski to jedno z najwyższych odznaczeń. Został ustanowiony w 1921 r., a pod względem precedencji ustępuje tylko Orderowi Orła Białego.
Ustawa o orderach i odznaczeniach mówi, że jest on „nagrodą za wybitne zasługi położone w służbie Państwu i społeczeństwu". Przewiduje też, że „na czele orderu" i na „straży jego honoru" stoi dziewięcioosobowa kapituła, z czego jedno miejsce z automatu przynależy prezydentowi. Oprócz Andrzeja Dudy jest w niej obecnie jednak tylko jeden członek – Andrzej Porawski, wieloletni dyrektor Biura Związku Miast Polskich.
Pozostałych siedmiu zrezygnowało po wyborach przegranych przez Bronisława Komorowskiego. W przypadku większości pięcioletnia kadencja wygasłaby w 2016 r. – Wszyscy oprócz mnie złożyli rezygnację na ręce prezydenta Komorowskiego. Ja przekazałam insygnia orderu prezydentowi, po czym wysłałam pismo pocztą – mówi była kanclerz kapituły Magdalena Fikus, profesor nauk biologicznych. – Czułam, że będzie to lojalny gest pod adresem byłego prezydenta.
– Znałem dobrze politykę odznaczeniową Bronisława Komorowskiego i wiedziałem, że nie podejmie decyzji, z którymi bym się nie zgadzał. Postać Andrzeja Dudy była mi bliżej nieznana, w związku z czym nie mogłem firmować jego wyborów – tłumaczy powody odejścia inny były członek kapituły, publicysta i wydawca Henryk Woźniakowski.
Andrzej Duda wciąż nie powołał nowych członków. Kiedy to nastąpi? Kancelaria Prezydenta nie odpowiedziała nam na to pytanie. Obecny prezydent przyznał ten order ok. 40 osobom, w tym trzem w najwyższej klasie Krzyża Wielkiego: abp. Henrykowi Hoserowi, kard. Stanisławowi Ryłce i legendarnemu kombatantowi Januszowi Brochwicz-Lewińskiemu. Czy mógł to zrobić bez kapituły? Kancelaria twierdzi, że tak, bo głowa państwa ma prawo odznaczać z własnej inicjatywy z pominięciem kapituły. Dotąd korzysta z tej właśnie procedury. Prof. Fikus uważa jednak, że „jest to ze szkodą dla powagi tego orderu". – Dobry obyczaj wymaga, by wnioski przechodziły pełną drogę od wnioskodawcy przez wojewodę, któregoś z ministrów lub Kancelarię Premiera, Biuro Kadr i Odznaczeń, a wreszcie kapitułę – podkreśla zaś Woźniakowski.
Inaczej ocenia to poseł PiS Andrzej Jaworski. – Osoby dotąd uhonorowane zasłużyły na to całym swoim życiem. Kapituła na pewno zaakceptowałaby ich odznaczenie – uważa.