Takiej sytuacji nie było od 1989 roku, chociaż współpraca Platformy Obywatelskiej z prezydentem Lechem Kaczyńskim w mojej ocenie była prowadzona przez PO w sposób niecywilizowany.
Historia pamięta też trudne relacje między rządem Jerzego Buzka, a prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, ale mimo że reprezentowali oni dwie różne formacje polityczne, nigdy spory nie przenosiły się na forum publiczne.
Pierwszy raz z złamano tradycje wręczenia nominacji generalskich oraz admiralskich w Siłach Zbrojnych RP w dzień Święta Wojska Polskiego. To bardzo zły sygnał, ale uważam, że współpraca jest możliwa.
Polityka wymaga kompromisów z obu stron. Mam wrażenie, że prezydent wstrzymując nominacje generalskie chciał podkreślić niezależności od swojego obozu politycznego, ale teraz trzeba patrzeć przede wszystkim na potrzeby armii i pod tym kątem oceniać przedstawione kandydatury do awansów. Eskalacja tej niezdrowej sytuacji może osłabić siły naszej armii, dlatego konieczne jest porozumienie.
Po części wina leży po stronie konstytucji, która niezbyt jasno określa kompetencje prezydenta i stwarza pole do konfliktu. Należy znowelizować te zapisy, które dotyczą nominacji generalskich, aby uniknąć podobnych problemów w przyszłości.