Po wybuchu wojny wiele ukraińskich dzieci znalazło schronienie pod polskim dachem. Czy ich nowi opiekunowie mogą liczyć na podatkowe preferencje? Skarbówka twierdzi, że nie. Dlaczego? Bo nie są opiekunami prawnymi, tylko tymczasowymi.
Oto przykłady negatywnych interpretacji. Z pytaniem do fiskusa wystąpiła kobieta, która na początku wojny przygarnęła dziesięciu małych Ukraińców. Na podstawie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy (tzw. specustawa) sąd ustanowił ją opiekunem tymczasowym. Przyznał jej szerokie uprawnienia, m.in. do podejmowania wszelkich decyzji w sprawach medycznych, edukacji czy wyjazdów. Kobieta jest jedynym prawnym reprezentantem dzieci w Polsce, załatwia ich sprawy w urzędach, sądach, na policji. Obecnie pozostaje u niej siedmiu nieletnich Ukraińców, którymi zajmuje się razem z mężem. Małżeństwo ma też czwórkę własnych dzieci. Jest także rodziną zastępczą dla dwójki maluchów.
Inne instytucje
Kobieta podkreśla, że dzieci z Ukrainy stały się częścią jej rodziny i traktuje je tak jak własne. Mieszkają wszyscy w jednym domu, dba o ich potrzeby zdrowotne, są pod opieką psychologa, mają wsparcie w nauce, jeżdżą wspólnie na wakacje. Zaspokajanie ich potrzeb wymaga sporych nakładów, zdecydowaną większość wydatków ponosi sama. Uważa, że ma prawo do korzystania z ulgi na dzieci (odliczenie od podatku). Spełnia bowiem wszystkie funkcje i zadania stawiane opiekunom prawnym. Zwraca też uwagę na wyjątkową sytuację, w której znalazły się dzieci – są to sieroty, ofiary wojny.
Fiskus okazał się nieczuły na te argumenty. Wskazał, że wśród uprawnionych do ulgi ustawa o PIT wymienia opiekunów prawnych z kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. A nie opiekunów tymczasowych, którzy są ustanawiani na podstawie specustawy. „Pomimo wspólnych cech, charakteryzujących instytucję opiekuna prawnego i tymczasowego należy zastrzec, że instytucje te zostały uregulowane odrębnie i nie należy ich traktować jako pojęć tożsamych” – podkreślił fiskus. I nie zgodził się na ulgę (nr 0113-KDIPT2-2.4011.153.2023.4.AKU).