Chociaż kredytobiorcom przysługuje preferencja związana ze spłatą zadłużenia, to łatwo mogą wpaść w pułapkę. Fiskus wyjaśnił w najnowszej interpretacji, że ulga mieszkaniowa dotyczy tylko kwoty kredytu i odsetek, ale nie związanych z nim opłat. To oznacza, że sprzedający mieszkanie, nawet gdy korzysta co do zasady ze zwolnienia z podatku, może zapłacić daninę od części dochodu z odpłatnego zbycia.
Sprawa dotyczyła podatnika, który odziedziczył mieszkanie w 2018 r. W 2021 r. kupił inne. Zaciągnął na ten cel 350 tys. zł kredytu. Zamierza wkrótce sprzedać pierwszy lokal i za uzyskane pieniądze spłacić kredyt na zakup drugiego. Zapytał, czy skorzysta wówczas z ulgi mieszkaniowej obejmującej nie tylko kwotę kredytu, ale wszelkie koszty, prowizje i odsetki.
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej zgodził się z nim, ale tylko częściowo. Przypomniał, że na podstawie art. 10 ust. 1 pkt 8 lit. a ustawy o PIT dochód ze sprzedaży nieruchomości podlega co do zasady 19-proc. PIT. Dopiero po upływie pięciu lat od nabycia jest zwolniony z daniny. Podatnik może jednak skorzystać z ulgi na cele mieszkaniowe – w katalogu wydatków uprawniających do preferencji znajduje się zakup nowej nieruchomości, ale też spłata kredytu.
Zgodnie z art. 21 ust. 25 pkt 2 ustawy o PIT za wydatki na własne cele mieszkaniowe uznaje się wyłącznie spłatę kredytu (pożyczki), którymi sfinansowane zostały wydatki mieszkaniowe oraz odsetki od tego kredytu (pożyczki). Takimi wydatkami nie są inne opłaty ani prowizje, w tym związane z wcześniejszą spłatą kredytu (pożyczki).
„Za wydatki na własne cele mieszkaniowe nie można uznać innych kosztów i prowizji związanych ze spłatą kredytu” – stwierdził dyrektor KIS.