W Polsce o tym, czy trzeba się podzielić z fiskusem zyskami ze sprzedaży domu czy mieszkania, decyduje czas. Po pięciu latach liczonych od końca roku nabycia (wybudowania) odpłatne zbycie nie jest już opodatkowane PIT. Jednak życie pisze różne scenariusze, a aparat skarbowy podchodzi do terminu bardzo profiskalnie. Przykładem może być sprawa, którą niedawno zajmował się Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku.
Oddane przyrzeczenie
Chodziło w niej o bardzo życiową sytuację, z którą mierzą się zwłaszcza osoby starsze, tj. o umowę dożywocia. We wniosku o interpretację podatnik wyjaśnił, że w lutym 2009 r. nabył prawo własności mieszkania. Kilka lat później, chcąc zabezpieczyć swoją egzystencję, podpisał umowę dożywocia ze swoją bratanicą i jej mężem. W umowie z kwietnia 2015 r. małżonkowie w zamian za mieszkanie zobowiązali się zapewnić mu dożywotnie utrzymanie. W lipcu 2018 r. umowa dożywocia została jednak rozwiązana za zgodą obu stron, bo bratanica i jej mąż nie byli w stanie prawidłowo się z niej wywiązać.
Czytaj także: PIT od sprzedaży mieszkania: korzystne zasady dla spadkobierców i rozwodników
Mężczyzna wyjaśnił, że po odwróceniu skutków dożywocia planuje sprzedaż mieszkania, bo z uwagi na podeszły wiek oraz problemy zdrowotne należycie się nim nie zajmie. Podkreślił, że już w 1982 r. został uznany za inwalidę i zaliczony do drugiej grupy. Podczas wojny pracował przymusowo na rzecz Trzeciej Rzeszy. Tłumaczył, że utrzymuje się jedynie z emerytury oraz dodatku pielęgnacyjnego. Pieniądze ze sprzedaży mieszkania pozwolą mu na opłacenie pobytu w domu opieki społecznej, czyli dachu nad głową do końca życia.
Chciał się jednak upewnić, że odpłatne zbycie mieszkania, którego własność wróciła do niego w drodze rozwiązania umowy o dożywocie, nie tworzy obowiązku zapłaty PIT.