Pod koniec kwietnia 2018 r. na pokładzie samolotu należącego do państwowych linii lotniczych Aerofłot, lecącego z Moskwy do Kaliningradu, doszło do politycznego skandalu. Jak piszą rosyjskie media, stewardesa podając pasażerom informacje o locie po rosyjsku, powiedziała, że portem docelowym jest Kaliningrad, ale już po angielsku użyła przedwojennej nazwy miasta – Königsberg. Tego dnia wśród pasażerów samolotu leciał dziennikarz i wykładowca Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego Witalij Trietiakow. Profesor za pośrednictwem mediów społecznościowych poinformował linie lotnicze o treści komunikatu. Oburzony zapytał we wpisie, czy Aerofłot może nazywać rosyjskie miasta jak mu się podoba. W odpowiedzi przewoźnik zapewnił, że przeprowadził w tej sprawie dochodzenie i postanowił zwolnić kobietę. Tak zdecydowana reakcja rosyjskiego przewoźnika na nowo rozpaliła w Kaliningradzie debatę o historii i tożsamości regionu. Pokazała również, że Moskwa nie toleruje sformułowań podważających „rosyjskość" obwodu.
Obawy Kremla
Kiedy po aneksji Krymu państwa Zachodu zaczęły nakładać na Rosję sankcje, Kreml rozpoczął w całym kraju antyeuropejską i ultrakonserwatywną kampanię propagandową. Nie ominęła ona także Kaliningradu. Na początku czerwca 2014 roku ówczesny gubernator obwodu Nikołaj Cukanow oskarżył zachodnie służby specjalne o przygotowywanie w regionie zamieszek i protestów podobnych do tych, jakie wybuchły w Kijowie. Wtórowali mu lokalni prorządowi aktywiści, którzy szerzyli plotki jakoby Polska i Litwa przygotowywały się do zbrojnego zajęcia Kaliningradu.
Jeszcze dalej poszli niektórzy rosyjscy politolodzy, twierdząc, że Stany Zjednoczone sekretnie poparły pomysł okupacji obwodu przez Wilno. Według rządowej propagandy w regionie ma działać „piąta kolumna", która wraz z niemieckimi organizacjami podgrzewa nastroje separatystyczne i dąży do rozpętania „Majdanu krwawszego niż ten kijowski". Do kampanii podgrzewania antyeuropejskich nastrojów przyłączył się Cyryl I, głowa rosyjskiego kościoła prawosławnego. Cztery lata temu duchowny wezwał mieszkańców obwodu kaliningradzkiego, by stali się bastionem prawosławia w laickiej Europie.
W tym samym czasie moskiewski politolog i były członek prezydenckiej komisji do przeciwdziałania próbom fałszowania historii na szkodę Rosji prof. Siergiej Markow stwierdził, że w regionie toczy się „wojna hybrydowa", której celem jest przyłączenie obwodu do Niemiec. Powagi sytuacji dodała w 2016 roku wizyta w Kaliningradzie emerytowanego generała Leonida Iwaszowa, byłego szefa departamentu współpracy wojskowej w Ministerstwie Obrony. Oficer ostrzegł mieszkańców, że w ich obwodzie postępuje „pełzająca germanizacja", poprzez którą Niemcy realizują swoją politykę ekspansji. Kilka miesięcy później Igor Nikołajczuk, ekspert Rosyjskiego Instytutu Studiów Strategicznych w rozmowie z dziennikarzami kaliningradzkiego portalu Newsbalt.ru stwierdził, że w sprawy regionu „mieszają się zewnętrzne siły", które działają w ramach zaplanowanej wojny informacyjnej. Z kolei w 2017 roku kaliningradzki duchowny o. Gieorgij Biriukow przekonywał lokalne media, że w obwodzie od dawna widać powrót separatyzmu i antyrosyjskich nastrojów. Na początku tego roku eksperci związani z prorządową Akademią Problemów Geopolitycznych przyjęli specjalną rezolucję, w której stwierdzili, że Zachód już od lat 80. stara się odłączyć obwód od Rosji, promując regionalizm i zachęcając mieszkańców do odkrywania niemieckiej historii regionu. W tej topornej antyzachodniej retoryce widać, że władze nie rozumieją procesów zachodzących w Kaliningradzie i się ich obawiają.
Z dala od macierzy
Kaliningradczycy często porównują się do Amerykanów. Ich rodziny przybyły do obwodu z różnych części ZSRR i stworzyły zupełnie nową społeczność. Podobnie jak pierwsi osadnicy, rosyjscy „kolonizatorzy" również mówili, że jadą na zachód, w nieznane. W XIII wieku tereny dzisiejszego obwodu kaliningradzkiego znalazły się pod panowaniem zakonu krzyżackiego. W miejscu, gdzie obecnie stoi Kaliningrad, zbudowano zamek, wokół którego z czasem powstało miasto Königsberg, przez Polaków nazwane Królewcem. Między XVI a XVII wiekiem Prusy Zakonne były lennem Rzeczypospolitej. Ponad 300 lat temu, wraz z zajęciem regionu przez Brandenburczyków, rozpoczęła się ich intensywna germanizacja. W drugiej połowie XIX w. Prusy pod kierownictwem Bismarcka doprowadziły do zjednoczenia Niemiec i powstania Cesarstwa Niemieckiego. Po I wojnie światowej Prusy Wschodnie zostały oddzielone od Niemiec przez terytorium odrodzonej Polski.