Mało kto wie, że miasto Harbin założył polski inżynier Adam Szydłowski w 1898 r. i stało się ono centralnym punktem Kolei Wschodniochińskiej, czyli części Kolei Transsyberyjskiej ciągnącej się od Moskwy do Władywostoku przez 9298 km.
Kolej budowali polscy inżynierowie i robotnicy, architekci zaś planowali miasto. Wśród nich znaleźli się zesłańcy. Szlak kolejowy kredytowali bankierzy Ludwik Kronenberg i Jan Gotlib Bloch, a jednym z nadzorców budowy był Stanisław Kierbedź. Z warszawskich fabryk pochodziły szyny i wagony kolejowe. Polacy zbudowali też Harbin, a secesyjny dworzec kolejowy w tym mieście wzorowany był na bryle dziewiętnastowiecznego obiektu z Siedlec. W kolejnych latach w mieście tym zamieszkiwało tysiące Polaków, tworzyli oni polskie instytucje, stowarzyszenia, kościoły, szkołę, kluby sportowe, wydawali gazety, a w sklepach można było kupić produkowane przez nich wódki Krakowską i Lubelską. Wprowadzili w tym rejonie Azji uprawę buraka cukrowego, a także produkcję piwa, zaś do diety Azjatów – nabiał. Walorem publikacji dr. Gizy jest bogactwo unikalnych ilustracji pokazujących życie mieszkańców Harbinu. Część z nich wróciła do Polski po odzyskaniu niepodległości w latach 20., pozostali zaś po zakończeniu II wojny światowej. Niewiele zachowało się do dziś śladów polskiej obecności w tym miejscu. Zatarli je chińscy komuniści w czasie tzw. rewolucji kulturalnej.