Chłodny poranek 6 stycznia 2020 r. Do sądu w Nowym Jorku w blasku fleszy wchodzi pochylony mężczyzna. Opiera się na balkoniku, bo niedawno przeszedł operację kręgosłupa, która nie poszła najlepiej. „Jak twoje plecy?" – pyta ktoś z tłumu, być może dziennikarka. „Niezbyt dobrze" – odpowiada z uśmiechem. Nie wygląda na zmartwionego czy skruszonego. Ale nie jest to już ten sam pewny siebie, uśmiechnięty mężczyzna, pozujący na czerwonym dywanie u boku eleganckiej żony, modelki i aktorki Georginy Chapman. Właśnie ruszył proces w jego sprawie. W 2017 roku afera Weinsteina stała się symbolem molestowania kobiet w branży filmowej. Jego firma The Weinstein Company (założona z bratem) zbankrutowała, jeszcze zanim sąd postawił mu zarzuty.
W poniedziałek 24 lutego 2020 roku prawie 68-letni producent został uznany przez Sąd Najwyższy stanu Nowy Jork za winnego napaści seksualnej pierwszego stopnia na swoją współpracowniczkę Miriam Haley oraz gwałtu trzeciego stopnia na byłej aktorce Jessice Mann. Za pierwszy z czynów grozi mu do 25 lat więzienia, za drugi – cztery lata. Dożywocie groziłoby mu, gdyby sąd uznał, że jest winny napaści seksualnej ze szczególnym okrucieństwem. I to mu właśnie zarzucano, ale dowody nie były wystarczające dla ławy przysięgłych. 11 marca Harvey Weinstein usłyszy wyrok.
To jeszcze nie koniec procesu. Producenta czeka kolejny, w Los Angeles. Według prokuratury w 2013 r. Weinstein zgwałcił kobietę w hotelu w tym mieście (chodzi o włoską aktorkę, niewymienioną z nazwiska), a w ciągu dwóch dni od tego zdarzenia napadł seksualnie na Lauren Young. Modelka i aktorka złożyła już zeznania podczas procesu w Nowym Jorku. Opowiedziała o tym, jak chciała pokazać Weinsteinowi scenariusz swojego filmu. Według jej słów producent miał zaaranżować sytuację, w której znalazła się u niego razem z inną kobietą w hotelowym pokoju. Druga kobieta miała zamknąć za nią drzwi tak, że znalazła się z producentem sam na sam w łazience. Weinstein dotykał jej, zaczął się przy niej masturbować. Gdy protestowała, powiedział: „wszystkie aktorki tak robią, żeby się przebić".
Dr Jekyll i Mr Hyde
Jeszcze kilka lat temu podobne historie nie stwarzały zagrożenia dla reputacji Harveya Weinsteina. Marka jego firmy było solidna, nazwisko otwierało drzwi. Pracował przy kilku filmach z Quentinem Tarantino i Robertem Rodriguezem. Wyprodukował trylogię „Władca Pierścieni", wcześniej „Pulp Fiction" i „Zakochanego Szekspira".
Poważne kłopoty zaczęły się po tym, jak w 2017 roku „The New York Times" opisał historie molestowanych przez niego aktorek i współpracowniczek. Dziennikarki Jodi Kantor i Megan Twohey zebrały dowody na to, że przez 30 lat pracy w branży Weinstein robił to wielokrotnie. Przed postawieniem zarzutów miało go chronić co najmniej osiem ugód, które potajemnie zawierał z aktorkami. Kilka dni później wypowiedzi kolejnych kobiet zarzucających Weinsteinowi molestowanie opublikował „New Yorker".