Michał Szułdrzyński: Jakie emocje dały władzę Donaldowi Trumpowi i kogo zachęci jego wygrana?

Liberalna demokracja przetrwa tylko wtedy, jeśli zrozumie emocje, które dały władzę Trumpowi.

Publikacja: 08.11.2024 07:05

Donald Trump

Donald Trump

Foto: REUTERS/Brian Snyder

Niedawno poświęciliśmy cały blok tekstów w „Plusie Minusie” temu, by pokazać, że doświadczenia głębokiej transformacji społeczeństw dotyczą nie tylko świata postkomunistycznego. Choć w jego przypadku jest to bardziej widoczne – wszak pod koniec lat 80. upadł komunizm, a tuzin krajów Europy Środkowej i Wschodniej ruszył w drogę ku kapitalizmowi. Przemiany były tak głębokie, że – obok oszałamiającego sukcesu i wzrostu gospodarczego – całe grupy społeczne odczuwały związane z transformacją traumy. I właśnie efektem tych traum, poczucia, że świat wywrócił się do góry nogami, tłumaczono powodzenie Viktora Orbána, Roberta Ficy, Jarosława Kaczyńskiego czy Andreja Babiša, by ograniczyć się do wyszehradzkiej czwórki.

Przeciwko czemu zagłosowali wyborcy Donalda Trumpa? Czują się ofiarami globalizacji i dużego biznesu

Szybko się okazało, że dotyczy to również wschodnich Niemiec. Ostatnie sukcesy prawicowej AfD czy lewicowego ruchu Sahry Wagenknecht wynikają właśnie z traum tzw. Ossi. Zachodnie Niemcy wpompowały we wschodnie miliardy euro i w pewnym sensie skolonizowały wschód. Gospodarczo, politycznie i symbolicznie: kierownicze stanowiska na uniwersytetach i w mediach, a więc miejsca kluczowe do tworzenia narracji nowych czasów, obsadzano ludźmi z Zachodu. Wschodni nie tylko mieli poczucie alienacji, ale nawet braku języka, by wyartykułować frustrację. Dodatkowo – oskarżano ich o rasizm, skłonności do faszyzmu czy nieprzepracowanie lekcji demokracji.

Czytaj więcej

Podcast "Polityczne Michałki": PiS przegrzewa sukces Trumpa, a w KO gra o prezydenturę eskaluje

To też dobra perspektywa patrzenia na wyniki wyborów w Stanach Zjednoczonych. To coś więcej niż wygrana Donalda Trumpa. Amerykański lud wyraził swój sprzeciw wobec zmian – i w USA, i na całym świecie – które zachodziły w ostatnich dekadach. Z sondażu CNN wynikało, że niemal trzy czwarte wszystkich głosujących fatalnie oceniało obecną sytuację i przyszłość swego kraju (43 proc. było niezadowolonych, a 29 proc. wściekłych).

Wyborcy czują się ofiarami zjawisk globalizacyjnych. Globalizacja z jednej strony, a finansjalizacja gospodarki z drugiej sprawiły, że miliony Amerykanów biedniały, a całe miasta, hrabstwa czy stany ulegały degradacji. Wielu Amerykanów uznało, że winne temu są liberalne elity popierające globalizację, cały progresywny świat, który utożsamiali z jednej strony z walką o emancypację kolejnych mniejszości, a z drugiej z kulturą woke, która stała się ostatnio ulubionym chłopcem do bicia dla amerykańskiej prawicy.

To też dobra perspektywa patrzenia na wyniki wyborów w Stanach Zjednoczonych. To coś więcej niż wygrana Donalda Trumpa. Amerykański lud wyraził swój sprzeciw wobec zmian – i w USA, i na całym świecie – które zachodziły w ostatnich dekadach. 

Co ciekawe, był to też efekt braku zaufania do biznesu, który niegdyś był uważany za naturalnego sojusznika republikanów, ale wraz z popularnością trendów, takich jak społeczna odpowiedzialność biznesu, zaangażowanie w walkę o klimat, promowanie różnorodności i inkluzywności, w oczach wyborców przesunął się w lewo. To rodziło coraz większą nieufność do niego, a także do mediów – w USA często powiązanych z dużym biznesem. Stąd też fanatyczna fascynacja Elonem Muskiem, który choć sam reprezentuje wielki biznes, to w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy – głównie po tym, gdy jego syn oświadczył, że jest kobietą – przeszedł z typowo mainstreamowych pozycji w kierunku altprawicowej walki z elitami, lewicą i wokeizmem.

Czy liberalna demokracja przetrwa? Zwycięstwo Donalda Trumpa wszędzie napędzi rzeczników mas, którym świat się zawalił

Co miał im do zaproponowania obóz demokratów? Straceńczo wszedł w polaryzację, postawił na postępowe duże miasta, zamiast wykazać empatię dla pełnych gniewu i buntu mas. Dla nich miał szyderstwo, poczucie wyższości i oskarżenia o faszystowskie inklinacje. Brzmi znajomo?

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Donald Trump zdobywa Biały Dom, a KO i PiS źle interpretują jego sukces

Tak, bo zwycięstwo Trumpa i republikanów, którzy zostali niemal całkiem skolonizowani przez alt-prawicę spod znaku MAGA (Make America Great Again), będzie zachętą do wszystkich rzeczywistych i samozwańczych rzeczników mas, którym się świat w ostatnich dekadach zawalił, w różnych zakątkach globu. A dla tych wszystkich, którzy wierzą, że liberalna demokracja nie tylko przetrwa, ale i ma przyszłość, nadeszły ciężkie czasy. W ogóle dla ludzi umiarkowanych to nie będą czasy łatwe, bo kampania Trumpa była kampanią przesady. Pełna przesady była też kampania jego przeciwników. Liberalna demokracja przetrwa tylko wtedy, jeśli zrozumie emocje, które dały władzę Trumpowi, nie zaś gdy nadal będzie z nimi walczyć.

Niedawno poświęciliśmy cały blok tekstów w „Plusie Minusie” temu, by pokazać, że doświadczenia głębokiej transformacji społeczeństw dotyczą nie tylko świata postkomunistycznego. Choć w jego przypadku jest to bardziej widoczne – wszak pod koniec lat 80. upadł komunizm, a tuzin krajów Europy Środkowej i Wschodniej ruszył w drogę ku kapitalizmowi. Przemiany były tak głębokie, że – obok oszałamiającego sukcesu i wzrostu gospodarczego – całe grupy społeczne odczuwały związane z transformacją traumy. I właśnie efektem tych traum, poczucia, że świat wywrócił się do góry nogami, tłumaczono powodzenie Viktora Orbána, Roberta Ficy, Jarosława Kaczyńskiego czy Andreja Babiša, by ograniczyć się do wyszehradzkiej czwórki.

Pozostało 86% artykułu
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: Polska przetrwała, ale co dalej?
Plus Minus
„Septologia. Tom III–IV”: Modlitwa po norwesku
Plus Minus
„Dunder albo kot z zaświatu”: Przygody czarnego kota
Plus Minus
„Alicja. Bożena. Ja”: Przykra lektura
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Plus Minus
"Żarty się skończyły”: Trauma komediantki
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje