„Oscarowe wojny. Historia Hollywood pisana złotem, potem i łzami”: A Oscar trafia do...

Książka Michaela Schulmana to historia Oscarów w pigułce. Znajdziemy w niej nie tylko soczyste anegdoty, ale też obraz przemian społecznych i kulturowych w XX i XXI wieku.

Publikacja: 23.02.2024 17:00

Will Smith i Jada Pinket-Smith na czerwonym dywanie przed 94. galą wręczenia Oscarów w 2022 r. To na

Will Smith i Jada Pinket-Smith na czerwonym dywanie przed 94. galą wręczenia Oscarów w 2022 r. To na niej aktor wywołał skandal, policzkując na scenie komika Chrisa Rocka, który żartował z fryzury jego żony

Foto: VALERIE MACON

Już 10 marca odbędzie się 96. ceremonia wręczenia Oscarów. Popularność gali rosła z biegiem czasu, organizująca ją Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej miała w swojej historii okresy wzlotów i upadków. Od kilku lat trwa dyskusja o przyszłości oscarowej machiny. Rozwój platform streamingowych, pandemia, odpływ widzów z kin, a także ostatnie strajki scenarzystów i aktorów mocno nadwyrężyły branżę. Padają pytania: dla kogo właściwie są Oscary i czy mają one jeszcze jakieś znaczenie?

Odpowiedzi nie są jednoznaczne, tak jak skomplikowana i pełna zwrotów akcji jest historia Oscarów. Dzieje nagrody tak naprawdę odzwierciedlają przemiany kulturowe – podkreśla dziennikarz Michael Schulman w swojej książce pt. „Oscarowe wojny. Historia Hollywood pisana złotem, potem i łzami”. Ceremonie rozdania tych nagród zaczął oglądać w dzieciństwie. W dorosłym życiu, pracując w redakcji „New Yorkera”, opisywał m.in. burzę, która się rozpętała w Akademii za sprawą kampanii #OscarsSoWhite (z ang. Oscary tak bardzo białe). Wtedy Akademii nie podobał się m.in. pomysł werbowania do swojego grona nowych członków należących do niedoreprezentowanych grup mniejszościowych. Po późniejszym ujawnieniu licznych skandali, akcjach #MeToo oraz #Time’sUp Akademia zaczęła jednak dostrzegać pracujące w środowisku kobiety, mniejszości seksualne i etniczne. W efekcie tego w tym roku po raz pierwszy filmy nominowane do Oscara zostały wyselekcjonowane także na bazie „progów różnorodności” i musiały spełniać parytetowe normy.

Pewne rzeczy się jednak nie zmieniły: wyścig o statuetkę można porównać do wyborów prezydenckich – liczy się przede wszystkim kampania, za którą stoi potężna machina lobbingowa. Niektórzy uważają, że te coroczne konferencje marketingowców wyróżniają się jedynie oprawą i strojami. Dla innych to igrzyska, dwugodzinne targi żywego mięsa.

Czytaj więcej

„Czysty wymysł. Jak japońska popkultura podbiła świat”: Skąd się wzięła słynna kotka

Dziennikarz od lat związany ze światem kultury i filmu po raz pierwszy nawiązał do ceremonii w debiutanckiej książce pt. „Meryl Streep. Znowu ona!”. Jej tytuł to nawiązanie do przemówienia na gali w 2012 r., w którym aktorka zażartowała, że pewnie pół Ameryki jest rozczarowane jej kolejną statuetką. Prace nad encyklopedyczną historią Oscarów rozpoczął sześć lat później. Za sprawą niezliczonych wywiadów i rozmów splótł filmowe wątki rozciągnięte na dziesięciolecia. Wybrał kilkanaście historii pokazujących kluczowe momenty w dziejach kina, amerykańskiej kultury i historii Akademii.

Schulman zachęca czytelnika, aby spojrzał na Oscary z innej perspektywy i potraktował je jako pole bitwy w rozmaitych wojnach kulturowych. Zaczyna od samego początku nagrody, kiedy to ceremonia miała być po prostu imprezą branżową. Trwała około dziesięciu minut, a wstęp na nią kosztował 5 dolarów. W pierwszej uroczystości w 1929 r. nie wziął udziału Charlie Chaplin, który podobno się wystraszył. Janet Gaynor, pierwsza kobieta, która odebrała nagrodę Akademii w 1929 r., wspominała, że następnego dnia przed jej domem wcale nie stali fotoreporterzy, nie otrzymała mnóstwa propozycji scenariuszy. Jak co dzień z samego rana pojechała na plan filmowy. Z kolei Frances Marion (dwa lata później zdobyła swoją pierwszą nagrodę za najlepszy scenariusz) napisała, że mała pozłacana statuetka jest doskonałym symbolem branży filmowej, wszak przedstawia umięśnionego atletę, który trzyma miecz, lecz brakuje mu połowy głowy, a więc i połowy mózgu. Z biegiem lat Oscary stały się niemal osobną branżą, czyli okazją do zarabiania pieniędzy, a niemal co roku dochodziło do afer w trakcie uroczystości.

Dzięki mnóstwu barwnych minibiografii, detali i soczystych anegdot poznajemy kulisy planów filmowych, ceremonii i przyjęć, a także dowiadujemy się, jak statuetka wpłynęła na życie ludzi z branży filmowej. Choćby Allana Carra, producenta scenicznego, który w 1989 r. wykorzystał motyw Królewny Śnieżki podczas ceremonii otwarcia, co zostało uznane za żenujące i miało na zawsze zniszczyć jego karierę.

Już 10 marca odbędzie się 96. ceremonia wręczenia Oscarów. Popularność gali rosła z biegiem czasu, organizująca ją Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej miała w swojej historii okresy wzlotów i upadków. Od kilku lat trwa dyskusja o przyszłości oscarowej machiny. Rozwój platform streamingowych, pandemia, odpływ widzów z kin, a także ostatnie strajki scenarzystów i aktorów mocno nadwyrężyły branżę. Padają pytania: dla kogo właściwie są Oscary i czy mają one jeszcze jakieś znaczenie?

Pozostało 88% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi