Mariusz Cieślik: Parada Równości i Niepodległości

Polacy to urodzeni symetryści. Na pytanie, czy to oznacza, że gustujemy w estetyce idiotów, muszą państwo sobie sami odpowiedzieć.

Publikacja: 19.01.2024 17:00

Mariusz Cieślik: Parada Równości i Niepodległości

Foto: AdobeStock

Czy istnieją narodowe charaktery? Czy Anglicy naprawdę są flegmatyczni? Włosi impulsywni? Niemcy zdyscyplinowani? No i co z Polakami? W tym wypadku to już sami państwo widzą. To znaczy ja np. staram się programów informacyjnych nie śledzić, co wszystkim rekomenduję. W końcu ile lat można słuchać, że Tusk jedno, a Kaczyński drugie. O oglądaniu ich nie wspomnę. Ale nawet jeśli zrezygnujemy z telewizji, każdy z nas będzie mieć jakieś pojęcie na temat obecnych wydarzeń. Dzięki temu każdy z nas już wie, że Polacy to urodzeni symetryści. Czy gustują w estetyce idiotów, jak nazwano kiedyś symetrię? Na to pytanie już muszą sobie państwo sami odpowiedzieć. Argumentów nie brakuje.

Czytaj więcej

Libera: Język wysoki wciąż jest nam potrzebny

Jeśli charakter narodowy istnieje, to pewnie jest czymś w rodzaju średniej wyciągniętej z rozmaitych zachowań. Zwłaszcza tych skrajnych. Zgodzimy się chyba, że trudno o bardziej różniące się zgromadzenia niż Parada Równości i Marsz Niepodległości. Nie znam wielu ludzi, którzy tam chadzają, a już zupełnie nie potrafię sobie wyobrazić kogoś, kto bywa i tu, i tam. Trudno też chyba znaleźć osoby o poglądach różniących się bardziej niż organizatorzy tych dwóch wydarzeń. A jednak zaskakująco dużo ich łączy. Inaczej mówiąc, można dostrzec w ich zachowaniu zdumiewającą symetrię.

Jeśli charakter narodowy istnieje, to pewnie jest czymś w rodzaju średniej wyciągniętej z rozmaitych zachowań. Zwłaszcza tych skrajnych. Zgodzimy się chyba, że trudno o bardziej różniące się zgromadzenia niż Parada Równości i Marsz Niepodległości.

Oto kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że Parada Równości stoi pod wielkim znakiem zapytania. W dramatycznym oświadczeniu w mediach społecznościowych zarząd Wolontariatu Równości zawiadomił „Drogie Osoby” o „wrogim przejęciu” tego wydarzenia, co stawia pod znakiem zapytania całą imprezę. A to dlatego, że doszło do nieoczekiwanej zmiany władz stowarzyszenia i dziś zarządzają nim osoby (chyba nienależące do grupy „Drogich Osób”), które wcześniej nie miały nic wspólnego z organizacją Parady. Zaniepokojonych uspokajam: nie mają też nic wspólnego z Marszem Równości. Tak zabawnie to nawet w Polsce nie jest. Owszem, życie pisze u nas scenariusze komediowe, ale nawet w komedii obowiązują jakieś zasady prawdopodobieństwa. To również działacze LGBT, tylko z innej frakcji. Jako że żadna z grup raczej nie zamierza odpuścić, pojawia się pytanie: co dalej z Paradą Równości? Niby nie wiadomo. Ale najlepiej się porównuje per analogiam. A precedens już mamy.

Oto niespełna rok temu do podobnej awantury doszło w stowarzyszeniu Marsz Niepodległości. Narodowcy z grupy bliskiej Konfederacji postanowili usunąć ze stanowiska przewodniczącego Marszu Roberta Bąkiewicza, zwolennika współpracy z PiS-em. Ten się nie poddał, po czym sam usunął puczystów z władz stowarzyszenia. Sądy raz brały stronę jednych, raz drugich. Zarzuty raz były natury politycznej, raz organizacyjno-finansowej. Bąkiewicz parę miesięcy jeszcze był prezesem, ale w końcu udało się go wyrzucić, a Marsz się odbył, choć obie strony straszyły, że przeciwnicy są zagrożeniem dla jego istnienia. Można zatem sądzić, że i w przypadku Parady Równości będzie podobnie. Bo przecież i motywacje są tu podobne: chodzi o przejęcie głośnej imprezy, tak aby cieszyć się splendorem (a pewnie także pieniędzmi) przynależnym organizatorowi.

Czytaj więcej

Mariusz Cieślik: Grzegorz Braun króluje na zbiórkach. Kim są ludzie oddający mu swoje pieniądze?

Ktoś może powiedzieć, że to pozorna symetria. Że to skrajności z lewej i prawej, a przecież skrajności są w istocie do siebie dość podobne. Doprawdy? Przecież u nas skrajności obejmują już całe spektrum. Od prawej do lewej przez środek, górę i dół. Jeśli jeden lider obozu politycznego łamie ludziom kręgosłupy i stosuje bandyckie metody, to drugi uważa za punkt honoru robić tak samo. Jeden minister sprawiedliwości łamie prawo, to drugi też musi. Jeśli jedni miotają obelgami, powiedzmy, spod znaku ośmiu gwiazdek, to drudzy muszą bluzgać tak samo np. na imigrantów. Taki to już nasz polski symetryzm. Nasz charakter narodowy i towar eksportowy.

Czy istnieją narodowe charaktery? Czy Anglicy naprawdę są flegmatyczni? Włosi impulsywni? Niemcy zdyscyplinowani? No i co z Polakami? W tym wypadku to już sami państwo widzą. To znaczy ja np. staram się programów informacyjnych nie śledzić, co wszystkim rekomenduję. W końcu ile lat można słuchać, że Tusk jedno, a Kaczyński drugie. O oglądaniu ich nie wspomnę. Ale nawet jeśli zrezygnujemy z telewizji, każdy z nas będzie mieć jakieś pojęcie na temat obecnych wydarzeń. Dzięki temu każdy z nas już wie, że Polacy to urodzeni symetryści. Czy gustują w estetyce idiotów, jak nazwano kiedyś symetrię? Na to pytanie już muszą sobie państwo sami odpowiedzieć. Argumentów nie brakuje.

Pozostało 85% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi