Najpopularniejszy film w historii platformy Apple TV+ jest blockbusterem starego typu, prostym mariażem kina akcji z komedią. Jego fabułę można nazwać sztampową czy naciąganą i czepiać się nonsensownych decyzji bohaterów, ale po co? „Plan wycieczki” powstał, żeby zafundować widzom rozrywkę i z tego zadania wywiązuje się należycie.
Dan (Mark Wahlberg) wydaje się przeciętnym do bólu Amerykaninem. Mieszka na osiedlu domków jednorodzinnych, pracuje w komisie samochodowym, ma dorastającą córkę z problemami sercowymi, syna uzależnionego od gier komputerowych, wreszcie wspomnianego bobasa, który wciąż robi w pieluchy. I świetnie się w takim nudnawym, uporządkowanym życiu odnajduje. Przygody? Największą jest wizyta w wesołym miasteczku.
Czytaj więcej
Gdyby nam się w życiu tak chciało walczyć o klimat, jak nam się chce w grach.
Dlatego gdy w sklepie atakuje go jakiś facet, ewidentnie przez kogoś nasłany, widz spodziewa się błagania o litość. Nieoczekiwanie Dan – z dzieckiem w nosidełku – spuszcza napastnikowi łomot, a w domu ze skrytki wyciąga broń i fałszywe paszporty. Ten zwrot akcji zapowiada tytułową wycieczkę (tak przynajmniej traktuje ją jego rodzina), podczas której bohater wciąż stara się ukryć przed bliskimi, że nie jest tym, za kogo uchodził.
Duże zainteresowanie tytułem wskazuje, że na familijne kino akcji wciąż jest zapotrzebowanie. Wielkie wytwórnie skupiły się tymczasem na ekranizowaniu komiksów, gier komputerowych, a nawet zabawek. W efekcie rok 2023 nie był dobry dla Hollywood. „Plan wycieczki” pokazuje, jakiego typu filmów widzowie wciąż poszukują. Czyżby czekał nas kolejny powrót do przeszłości?