Wyspę Puerto Rico odkrył dla naszego świata Krzysztof Kolumb. Hiszpanie szybko ją zasiedlili i zaczęli sprowadzać niewolników z Afryki do pracy na plantacjach. Pod koniec XIX w. ożył ruch niepodległościowy, który w 1897 r. zdołał wywalczyć autonomię. Nie potrwała ona długo, kontrolę nad wyspą przejęło bowiem USA, ale dla tej historii nie ma to akurat znaczenia.
W planszówce „Puerto Rico” gracze przenoszą się w przełomowy okres w historii wyspy. Era kolonialna dobiega końca, rodzi się nowa rzeczywistość, w której każdy dostaje szansę. Uczestnicy zabawy wcielają się w plantatorów i starają się wybić ponad przeciętność. W tym celu wznoszą budynki, zatrudniają pracowników (niewolnictwo zniesiono kilkadziesiąt lat wcześniej) i produkują dobra, które potem sprzedają z zyskiem. Przebieg rozgrywki opisuje instrukcja, która wymaga uważnej lektury. Nie jest bowiem ani krótka, ani łatwa.
Czytaj więcej
Jeden z najpopularniejszych seriali jako jedna z najpopularniejszych planszówek? Właśnie tak.
Ale to dobrze. „Puerto Rico” nie miało być prostą, przyjemną grą na kilkanaście minut. To produkcja wymagająca skupienia, planowania i w miarę sprawnego poruszania się w ramach obowiązujących zasad. Poznania konsekwencji określonych działań oraz metod zapobiegania ich niepożądanym skutkom. Dzięki mechanizmowi wyboru postaci konieczne jest np. śledzenie stanu zapasów czy plantacji przeciwników i podejmowanie decyzji w zależności od aktualnej sytuacji. Co ciekawe, w tym roku odbędą się mistrzostwa Polski w „Puerto Rico”, a ich finał zostanie rozegrany we wrześniu w katowickim Spodku. Do końca wakacji trwają otwarte eliminacje – listę miejsc, w których się odbywają, można znaleźć w internecie.m