Nie oznacza to jednak, że w idealnym. Przekonuje się o tym Frey Holland, bohaterka nowej gry Luminous Productions. Porzucona w dzieciństwie, wyrosła na dziewczynę, która co chwila wchodzi w konflikt z prawem. Poznajemy ją na sali sądowej, później zmuszona jest uciekać ze swojego mieszkania. Ląduje na ulicy, gdzie znajduje tajemniczą bransoletkę – portal do innego wymiaru.

To świat, który znalazł się na krawędzi upadku. Tajemnicze zepsucie zamienia ludzi i zwierzęta w zombi, za co prawdopodobnie odpowiadają czarodziejki. Nieliczni ocaleńcy skrywają się w zamku Cipal, być może ostatnim bastionie ludzkości. Frey będzie musiała im pomóc, a przy okazji wymyślić, w jaki sposób prysnąć z tego wymiaru i wrócić do naszego. Gracz w „Forspoken” przemierza rozległą krainę, korzystając z niezwykłych umiejętności bohaterki. To nie tylko parkur, ale i magiczne możliwości bransoletki. Dzięki nim spore dystanse pokonuje się szybko, a świecidełko przydaje się też podczas walk. To dzięki nim gra jest emocjonująca.

Czytaj więcej

„Monster Hunter: Rise”: Walki, które już znamy

Nie jest to produkcja przeznaczona dla młodszych graczy. Nasz świat może i jest najlepszy ze wszystkich nam znanych, ale potrafi dać w kość. Stąd Frey jest osobą wulgarną, o specyficznym poczuciu humoru. Pasuje jej to, ale nie przypomina uśmiechniętego hydraulika Mario. Szkoda trochę, że bohaterka jest najciekawszym elementem dość schematycznego scenariusza. No i że grafika w „Forspoken” nie jest lepsza. Gra ukazała się na najnowocześniejszą konsolę, a wygląda przeciętnie.

Michał Zacharzewski, Zdalaodpolityki.pl