Przyznam szczerze, że nie robię żadnych podsumowań ani postanowień na nowy rok, ponieważ są one dla mnie palcem po wodzie pisane. Życie toczy się obok, a nasze zachcianki to już inna sprawa. W 2022 roku bardzo wiele się zmieniło w moim życiu, ale tyczy się to sfery mojego zdrowia. Miała, ma i będzie mieć ona bardzo duże znaczenie dla mojej kariery. Jestem już dojrzałym człowiekiem i postanowiłem się oszczędzać. Będę brał udział w projektach, które mi się naprawdę spodobają, które są dla mnie czymś nowym, zaskakującym. Staram się powoli rezygnować z pochłaniaczy czasu, niewnoszących już nic do mojego życia.
Za sprawą swojej własnej kwarantanny przeistoczyłem się w mola książkowego. Dzięki temu, że miałem czas, zdecydowanie łatwiej mi było wyobrazić sobie świat, o którym czytam. Można powiedzieć, że chłonąłem książki jak gąbka wodę. Przeczytałem bardzo interesującą biografię o kimś, kogo niby wszyscy znają, a tak naprawdę nie do końca. Humphrey Bogart („Twardziel bez broni” Stefana Kanfera) był człowiekiem, który prawie całe swoje zawodowe życie oparł na teatrze. Oczywiście kręcił film za filmem, ale nigdy z teatralnych desek nie zrezygnował. Spojrzałem na niego inaczej. Myślałem, że jak to amerykański aktor, kamera go pokochała, ludzie też i tak stał się gwiazdą. Okazuje się, że wcale tak łatwo nie było. Przeczytałem też bardzo kontrowersyjną książkę „Sodoma. Hipokryzja i władza w Watykanie” Frédérica Martela. Muszę przyznać, że bardzo mnie wciągnęła. Jest to historia zasad, systemów wartości i niewartości Watykanu. Uważam, że warto po nią sięgnąć, aby poszerzyć swoje horyzonty dotyczące duchowości i religijności. Czasem warto spojrzeć na to, w co wierzymy, z innej strony.
Czytaj więcej
Dobrych książek i filmów o piłce nożnej nie brakuje. Są wśród nich biografie, reportaże, powieści obyczajowe, a nawet futbolowe kryminały.
Obejrzałem również serial, którym wiele osób się zachwyca, „Biały Lotos” (HBO Max). Pierwsza seria bardzo mnie wciągnęła, natomiast druga już nie była tak dobra. Świetnym serialem są również „Kulawe konie” (Apple+ TV) z moim ukochanym Garym Oldmanem. Wszystko tu gra jak należy: humor, aktorstwo. Polecam gorąco ten serial, bo mam wrażenie, że przeszedł on niezauważenie.
W przypadku muzyki jestem staromodny. Ciągle słucham nieśmiertelnego jazzu i muzyki filmowej. Bardzo lubię starsze tematy, składające się z czterech taktów, które można od razu rozpoznać. Takim twórcą był dla mnie John Berry. Uwielbiam również całą muzykę z filmów Federico Felliniego. Których? To zależy oczywiście od mojego nastroju.not. luko